 |
Miłość to nurkowanie głową w dół w cudzy chaos i odkrywanie,że ma on sens.
|
|
 |
Miłość jest wtedy gdy dajesz człowiekowi wolność wyboru a on za każdym razem wybiera Ciebie.
|
|
 |
Jeśli dwa punkty mają się ze sobą zetknąć l,bo są sobie przeznaczone, wszechświat znajdzie sposób,by je ze sobą połączyć.Nawet gdy zgaśnie ostania nadzieja na porozumienie. Bratnie dusze zawsze się odnajdą. Nie ważne ile czasu im to zajmie. Nieważne ile miłości przy tym zgubią. Stracą siebie by odnaleźć się z powrotem. Zgubią miłość by ją na nowo odzyskać.Bo prawdziwa miłość jest chaotyczna. Nikt nie ma nad nią kontroli.Nikt nie może przed nią uchronić . Im większa miłość tym większy chaos. Tak właśnie wygląda przeznaczenie.
|
|
 |
a ja nadal budząc się w środku nocy, wierzę, że przeszłość powróci. pot oblewa mnie, mieszając się ze łzami, które wartko wypływają z moich oczu. odgarniam włosy i przecierając czoło lodowatą wodą, próbuję ochłonąć. ogarnąć to wszystko i w końcu pogodzić się z myślą, że to co było, już nie wróci.
|
|
 |
i obiecuję, że jak umrę, to kurwa żadna twoja noc nie będzie spokojna.
|
|
 |
żałuję, że pozwoliłam ci odejść, a jednocześnie cieszę się, że cię przy sobie nie zatrzymałam. na pewno lepiej byłoby mi, gdybyś tutaj był, bo byłabym szczęśliwa, ale źle byłoby tej z którą teraz jesteś, bo to jej niesłusznie przyszłoby odgrywać rolę, która w tym życiu przypadła właśnie mi.
|
|
 |
idąc ulicą wciąż wyobrażam sobie setki sytuacji, w których mogłabym cię za chwilę spotkać. co powinnam powiedzieć, co zrobić, jak spojrzeć i jak bardzo udawać, że już o tobie zapomniałam. a gdy się już spotykamy, serce przyśpiesza, brakuje tchu i mimowolnie spuszczam głowę w dół. tak po prostu nie mogę powstrzymać się od szczerego uśmiechu, gdy cię widzę.
|
|
 |
zakładam swoją ulubioną bluzę i z włosami związanymi w niesforny kucyk, wychodzę przed dom, gdzie siadam opierając się o drzwi. na niebie znów goszczą błyskawice, które zatrzymują moje serce, by potem znów drastycznie je uruchomić w galop. jak zwykle, przed strasznym grzmotem, którego boję się bardziej niż ciemności, zatykam uszy odliczając ile kilometrów dzieli mnie od burzy. zamykam oczy i wyobrażam sobie, że jesteś tuż obok. że obejmujesz mnie, a ja całkiem zapominając o otaczającej nas pogodzie, uśmiecham się czując twój gorący oddech na karku. wtedy jakby śmiejąc się ze mnie i z nadziei, która biję ode mnie na kilometr, przeszywa mnie na wskroś przerażający grzmot.
|
|
 |
te dłonie, z pomalowanymi na czarno paznokciami cholernie tęsknią za twoimi, wiesz?
|
|
 |
Pamiętaj, wilk obserwuje wiele gwiazd ale wyje tylko do księżyca.
|
|
 |
jakie to żałosne, nawet nie wiesz jaki ma kolor oczu, ale i tak uważasz, że jest boski.
|
|
 |
jedz sobie tą czekoladkę, szpieguj szuflady, wpij całą dużą nestea, dokuczaj mi, rób bałagan w mieszkaniu, gub kolczyki. możesz nawet używać mojej szczoteczki. tylko bądź.
|
|
|
|