 |
I pamiętam kiedy go poznałam, to było tak oczywiste że jest dla mnie tym jedynym. Oboje wiedzieliśmy to od samego początku. I wraz z upływem czasu, wszystko stawało się trudniejsze - musieliśmy mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Błagałam by został. By przypomniał sobie co było między nami na początku. Był charyzmatyczny, zniewalający, elektryzujący i wszyscy o tym wiedzieli. Kiedy wchodził do pomieszczenia, każda kobieta patrzyła w jego kierunku, wszyscy wstawali by z nim porozmawiać. Był jak ta hybryda, mieszanka człowieka, który nie mógł zapanować nad samym sobą. Zawsze odnosiłam wrażenie, że był rozdarty pomiędzy byciem dobrą osobą, i korzystaniem ze wszystkich możliwości jakie życie oferowało człowiekowi tak wspaniałemu, jak on. Rozumiałam sposób w jaki funkcjonuje i kochałam go. Kochałam go, kochałam go, kochałam go, kochałam go... I wciąż go kocham. Kocham go.
/lana del rey
|
|
 |
wiesz, najlepsze w tym wszystkim jest to, że mimo moich ciągłych humorków, czepiania się, głupich awantur, on jest i obiecuje, że już na zawsze będzie.
|
|
 |
jak dużo można wybaczyć osobie, którą się kocha?
|
|
 |
te kurwy jeszcze czasem mówią do mnie "mordo"
|
|
 |
chciałabym z Nim pojechać gdziekolwiek, oby daleko. Opalać się na brzegu morza i się wygłupiać, jak dziecko budować zamki z piasku w dzień, pływać, jeść wspólnie posiłki, pić drinki z kolorową parasolką a wieczorami poznawać ludzi, bawić się, szaleć, chodzić na kolacje przy świecach, słuchać ulicznych grajków. Nocami chodzić na spacery, poznawać miasto, błąkać się po nieznanych, pięknych uliczkach. Oglądać wschody słońca.. Mieć go 24/7 i przy tym być szczęśliwa, tak cholernie szczęśliwa. /?
|
|
 |
Jak mi minął dzisiaj dzień? Hmmm.... Była u mnie przyjaciółka jak na codzień, dzięki której mogłam zapomnieć o problemach jakie są w domu. Czekaliśmy na chłopaków, minęła jedna godzina, druga godzina, trzecia godzina i nic, nic, nic... Dobzi znajomi zadzwonili czy wyjdziemy, a że my się kumplujemy dosyć długo to dlaczego nie ;0 No i w końcu dostłam sms-a że za jakieś małe 15 minutek bedą... No ok. Więc my już idziemy tam gdzie się umówiliśmy. No koleżanki chłopak ładnie podszedł się przywitał, dostała buzi a ja? A ja stałam jak taki słup do którego nawet nikt cześć nie powiedział, po paru chwilach koleżanka powiedziała że go kolano boli.. Ale jeżeli mu zależy to by chociaż powiedział żebym podeszła czy coś... Lecz nic.. ;/ Pojechali sobie. Z przyjaciółką poszłyśmy dalej na spacerek aby dotrwać do końca dnia ;) Spotkaliśmy znajomych, się pośmialiśmy i poszliśmy wszyscy do domu.. Po mimo to że miałam humor ze znajomymi jednak ciągle myślałam o nim ;/
|
|
 |
Dziekuje za kolejna szanse.. Opłacało się ;)
|
|
 |
Kolejny wieczór i kolejne wspomnienia, kolejne łzy, kolejny smutek... Chyba się zakochałam w kimś niemożliwym. Pragnę go już teraz aby się do mnie przytulił, pocałował i szepnął mi coś do uszka na dobranoc ;**
|
|
 |
Piątek 13.. Hmm... ;) Nie był aż taki pechowy.
|
|
 |
Chciałabym znowu poczuć tą adrenalinę gdy spotykamy się pierwszy raz, pierwsze słowa, pierwsza rozmowa, pierwsze spojrzenia, pierwszy uśmiech, pierwszy dotyk, pocałunek... Nigdy to już nie nastąpi.. Nie spotkamy się już w tym samym miejscu.. W tym samym czasie ;/ Ale pamiętaj zawsze będę o Tobie pamiętała ;*
|
|
 |
chociaż raz chciałabym poczuć to uczucie i cieszyć się nim z drugą osobą ;/
|
|
|
|