 |
Nie nazwę cie skurwysynem z jakiej zrodziłeś się matki...
|
|
 |
To staroświeckie, ale ja naprawdę wzięłam kartkę i pisałam list zaadresowany do Ciebie, oczywiście nie wysłałam tylko podarłam. Było w nim pełno wyzwisk i wspomnień, chyba chciałam żebyś też się tyrał.
|
|
 |
Po trzech miesiącach od naszego rozstania, od tamtego dnia kiedy spakowałam się i trzasnęłam drzwiami, pierwszy raz chce mi się wyć.
|
|
 |
Dzis wszystko do mnie dotarło. Dziś myślę pierwszy raz nie mam sił.
|
|
 |
Wczorajszy wieczór znów był taki jak kilka miesięcy temu. Znów wracają noce pustki, bezsilności, braku wsparcia. Szukasz pomocy, chociaż nie masz już sił walczyć. W ręku trzymasz papierosa, który tak na prawdę nie uspokaja twoich nerwów, ale gdyby nie on już dawno bym zwariowała. Pije kawę, choć już dawno wystygła. Płacze, chociaż obiecywałam ci, że już więcej nie będę. / J.
|
|
 |
piekło jest puste, wszystkie diabły są tu.
|
|
 |
Jestem więźniem swojego umysłu, bo to pierdolona psychika to wszystko od niej zależy.. Wmawiasz sobie, że kogoś kochasz i staje się magia, kurwa. Gorzej tylko jak masz sobie wmówić, że kompletnie Cie nie interesuje ten gość.
|
|
 |
Byliśmy jak "małżeństwo". Małżeństwo, które się już wypaliło.
|
|
 |
Daj mi wytłumaczenie na to wszystko, może uwierzę.
|
|
|
|