 |
szłam przez park. czułam promienie słońca delikatnie, ogrzewające moją twarz. właśnie wtedy zobaczyłam dwójkę starszych ludzi, siedzących na jednej z ławek. przystanęłam. nie mogłam się napatrzeć. siedzieli obok siebie. mężczyzna obejmował kobietę, całując ją skromnie w czoło. oboje nucili jakąś starą piosenkę. mrużyli oczy przed słońcem, uśmiechając się do siebie nawzajem. coś niezwykle przepięknego. byli ze sobą, pomimo wieku. pomimo, że zdawali sobie sprawę, jak nie wiele zostało im życia, postanowili poświęcić je sobie nawzajem. wzajemne uczucie, wręcz od nich promieniowało, przyćmiewając słońce. w oku zakręciła mi się łezka. odchodząc postanowiłam, że za te parędziesiąt lat, też siądę na tej ławce. też z osobą która będzie przytulać mnie w ten sam nienaganny sposób. i będę równie szczęśliwa. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
Tego wieczoru byłam smutna, w oczach miałam łzy, chociaż wcale nie płakałam. Nawet światło wydawało mi się być szare. Żadna muzyka, żaden film, nawet przyjaciel nie był mi w stanie pomóc. Płakałam przez Ciebie, siebie i przez to wszystko co być mogło, a czego nie ma i nigdy nie będzie. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
Wykrzycz głośno, że jestem dla Ciebie wszystkim. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
Wkrótce nadejdzie ten dzień, w którym będziemy mijać się ulicą. Wtedy będę ulotna jak sen, już nie będziesz mógł mnie mieć. Będziesz mógł jedynie patrzeć, jak powoli znikam wśród przechodniów. I wtedy przypomnisz sobie, że był taki czas, w którym miałeś swoją szansę. No właśnie... Był ! Ten czas już nie wróci. ! :D / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
I chociaż bardzo chciałabym mieć chłopaka, budzć się z nim rano w potarganych
włosach, nosić jego bluzy i smarować mu bułki na śniadanie,
wiem, że nie podołałabym temu. Wiem, że przebywając z nim sam na sam
dłużej niż tydzień, stwierdziłabym, że nie jest takim, jakiego bym go chciała.
To boli, kiedy uświadamiam sobie swój egoizm i wyobrażam sobie siebie,
za 70 lat: siedzącą na fotelu w domu starców, robiącą na drutach, samotną... / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
To był jeden z tych momentów, w którym adrenalina uderzyła mi do głowy,
budząć wściekłość, wykurzykiwaliśmy stłowa, bez względu na konsekwencje.
Rzucaliśmy wszystkim co się trafiło, czasem nawet raniąc siebie nawzajem,
pluliśmy, w końcu uderzyłam Cię w twarz. Wtedy Ty szarpnęłeś mój nadgarstek
- dla mnie nie istniejesz. - wysyczłeś przez zęby i trzaskając drzwi wybiegłeś
z mieszkania, zostawiając mnie samą, płaczącą na podłodze. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
po tych miesiącach,a może nawet latach.. stanęli tak. jakby nigdy nic. i zaczęli ze sobą rozmawiać. w pewnym momencie ona zdała
sobie sprawę,że rozmawiają o niczym a jej serducho robi takie wygibasy,że wyskoczy zaraz z klatki piersiowej. zaproponował,żeby
się przeszli. nieświadomie chwyciła go za rękę,nie opierał się. szli tak,jak dawniej.. w tym parku w którym poznali się po raz pierwszy.
ona,już kompletnie zatracona w tej pięknej chwili kazała mu się zatrzymać..spojrzała mu w oczy i tak po prostu powiedziała 'kocham Cię' ,
on spojrzał na nią takim wzrokiem,że momentalnie zrobiła się czerwona. i wziął ją pod rękę,bez słów i zaczął iść dalej. zaprowadził do drzewa. '
ach tak,to to drzewo pomyślała'. podszedł do drzewa,przeleciał czule palcami śladem serduszka i inicjałów mówiąc 'ja Ciebie też kocham,kochałem kocham
i będę kochał.
bez względu na to co się stanie.. zawsze.'i tak oto po długich momentach rozłąki stało się. wrócili do siebie,pełni szczęścia i miłości.
|
|
 |
Siedziała na ławce w parku i słuchając muzyki czekała na przyjaciółkę. w ostatniej chwili rodzice odwołali ich wspólny wyjazd więc
mogła nacieszyć się chwilą wolności. zobaczyła, że kilka ławek dalej siedzi jakaś para. byli odwróceni do niej tyłem, jednak czuła, że są
sobie bliscy. uśmiechnęła się i pomyślała, że przecież ona przeżywa dokładnie to samo. wybrała numer swojego chłopaka. odebrał po trzecim sygnale.
dziwnym zbiegiem okoliczności zauważyła, że chłopak z ławki oddala się od dziewczyny i także odbiera telefon. nie była w stanie wykrztusić ani słowa.
ta bluza, kaptur.jak mogła być taka głupia i się nie zorientować!?słyszała w słuchawce głos swojego chłopaka wymawiającego jej imię. -nienawidzę cię.
-wyszeptała i zobaczyła, że jej były już chłopak także ją dostrzegł i zaczął biec w jej kierunku. uciekła. nie chciała go znać. po drodze wpadła
na swoją przyjaciółkę,
gdy zapytała co się stało odpowiedziała tylko, że to koniec. koniec jej życia. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
hahahahah xdd ; D Teraz pisanie dla Pyśki ! ; D Maaasz czopiee ; *** ; myślenie ;
|
|
 |
Poszła na jego mecz. Siedząc na górze, ściskając palce i wiedząc, że nawet nie zwróci na nią uwagi, kibicowała jego drużynie.
Jak zawsze to on był królem strzelców. Mecz się skończył, jak zawsze zaczęła wychodzić niezauważona. Nagle ktoś chwycił ją za łokieć.
Odwróciła twarz i poczuła, jak zaczyna wrzeć jej krew. Mokre włosy, koszulka przerzucona przez ramię i łobuzerski uśmiech. Spojrzała na niego pytająco.
Spuścił głowę. 'Yym, chciałem podziękować. Znaczy...W imieniu drużyny. W sumie...Ja dziękuję, że przyszłaś.' Otworzyła szerzej oczy. 'Nie ma za co.'
Wykrztusiła. Nachylił się do jej ucha. 'I ślicznie wyglądasz, gdy na trybunach krzyk rozsadza Ci płuca.' Zabrakło jej oddechu. Zaczerwieniła się. '
Dziękuję?' Śmiał się. 'Do zobaczenia jutro w szkole.'
Nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo ta tleniona lala już rzucała mu się na szyję. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
Stała na szkolnym korytarzu z zeszytem w dłoni i udawała, że się uczy. Gdy podchodziły koleżanki śmiałą
się w najlepsze. Boże, jak trudno jej było udawać. Na kolejnej przerwie stała już sama. Zaszedł ją od tyłu. Poczuła, jak
jego oddech owiewa jej szyję. 'Nawet, kiedy się śmiejesz, to Twoje oczy są tak samo smutne, jak wcześniej.' Oniemiała odwróciła się do niego.
Oparła głowę na jego klatce piersiowej.
'Daj mi spokój...Proszę Cię. Daj mi już spokój.. / sexualnieniebezpieczna
|
|
 |
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?'
Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.'
Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie,
ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do
pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam
się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć
'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. / sexualnieniebezpieczna
|
|
|
|