 |
Miałeś być, a nie bywać. Subtelna różnica.
|
|
 |
Każdy ma jakiś ukryty talent. Moi znajomi śpiewają, robią sztuczki karciane, rysują, tańczą albo uprawiają jakiś sport. Ja natomiast mogę nazwać się mistrzynią w niszczeniu wszystkiego, co kocham. Jestem w tym wręcz fenomenalna.
|
|
 |
,,Nie wiem kiedy rodzi się miłość, ale doskonale wiem kiedy umiera."
|
|
 |
Mój największy problem? Wada? Nie potrafię radzić sobie z emocjami. Potrafię rozpłakać się z byle powodu przed setką osób. Wszyscy doskonale wiedzą, kiedy coś mnie boli, nie umiem tego ukryć, mimo, że bardzo bym chciała. Gdy czyjeś słowa mnie śmieszą, na mojej twarzy od razu pojawia się szeroki uśmiech, mimowolnie. Kiedy jestem zawiedziona, albo zła w moich oczach wyczytasz, że właśnie taka dziś jestem. Bez problemu też odgadniesz kiedy jestem zakochana.
|
|
 |
|
odstawiając na parapet wysoki kubek na którego dnie pływały jeszcze resztki chłodnej herbaty, mocniej podciągnęłam koc pod brodę. otwierając książkę w miejscu na którym ubiegłego wieczoru skończyłam lekturę, zadrżałam na myśl, że właśnie tak to będzie wyglądać bez Niego - ciągłe uciekanie w historię innych z obawą przeżywania swojej.
|
|
 |
Nie chciałam niczego, prócz miłości. Czy to aż tak wiele? Zbyt wysokie miałam wymagania, zbyt wiele żądałam? Przecież dałam Ci w zamian tyle ciepła, zrozumienia i wsparcia. Zawsze byłam przy Tobie, zawsze mogłeś na mnie liczyć, zawsze robiłam wszystko z myślą o Tobie, zawsze byłam na wyciągnięcie ręki, zawsze byłeś dla mnie najważniejszy. Dobrze o tym wiedziałeś, każdego dnia dając mi nadzieję. Byłam nią tak zaślepiona, że nie spostrzegłam, jak bardzo mnie niszczysz. Wierzyłam usilnie, że warto się dla Ciebie poświęcać, wierzyłam do samego końca, do kiedy nie odszedłeś na zawsze, nie zraniłeś.. dopóki nie zacząłeś milczeć. Nie chciałam niczego, prócz miłości. Czy to aż tak wiele? Chyba tak. Oh, wybacz, zapomniałam, że nie masz serca.
|
|
 |
Dno nie jest mi bliskie, nie dlatego, że nie umiem pływać, ale dlatego, że staczam się, zamiast wzbijać. Uciekam przed życiem, które wciąż zbyt wiele wymaga, uciekam i na bok wszystko odkładam. Nie mam czasu dla przyjaciół, dla nikogo nie mam czasu. O niczym nie pamiętam, na niczym się nie skupiam, przecież i tak wszystko robię źle i ciągle się wygłupiam. Po co mam się starać dla tego świata, skoro on mnie niszczy i zamiast dawać - wciąż wymaga? Po co mam dążyć do samospełnienia, skoro w przyszłości nic dla mnie nie ma? Chciałabym przespać to całe życie, nie starać się o nic, o nic nie dbać, bo przecież i tak tylko śmierć na mnie czeka.
|
|
 |
Wsiadam do pociągu gdziekolwiek mnie zabierze. Żałuje tylko że Ty mnie nie odbierzesz. Nie na tą stronę spadła życia moneta. Na końcu podróży nikt na mnie nie czeka. / PiH
|
|
 |
Każdego wieczoru dopada mnie potwór monotonni, rani mnie, wpajając w mój mózg nieustający, silny smutek, który przeszywa mnie do szpiku kości, moje serce przestaje bić, nie potrafię wymusić uśmiechu, moje ciało jest sparaliżowane, zimna łza zatrzymuje się na bladym policzku, zamarzam od środka.
|
|
|
|