|
każdy dzień witam kubkiem przegorącej herbaty malinowej i papierosem w lewej dłoni, w głowie mając tysiące pozytywnych pomysłów na dziś. bez Ciebie.
|
|
|
kiedy jest mi smutno czytam stare wiadomości od Ciebie, udaje, że przed chwilą je dostałam. wiem, oszukuje samą siebie, ale przynajmniej przez chwilę mam szczery uśmiech na twarzy.
|
|
|
chyba naprawdę byłam ślepa, bo przecież skurwysyństwo masz wypisane na twarzy.
|
|
|
wpatrywał się w nią jakby była spełnieniem jego najskrytszych marzeń, odwróciła się, po czym spojrzała na niego z ogromnym smutkiem w oczach i powiedziała: -przestań.. -co mam przestać? -a co robisz w tej chwili? -patrzę na najsłodszą dziewczynę na świecie. -no właśnie. -co?! -nie zakochuj się we mnie.
|
|
|
i wykrzyczeć Twoje imię, tak aby odbijało się echem w każdym miejscu .
|
|
|
i nic nie jest w stanie pobić tej rozpierdalającej serce radości, kiedy znów jest na wyciągnięcie ręki. ta euforia, gdy znów trzyma Cię w ramionach, tak beztrosko.
|
|
|
miał najpiękniejsze oczy, jakie widziałam. zawsze były równe cudowne. nie miało różnicy to czy patrzyłam na nie w blasku księżyca, rażącym w oczy słońcu czy bezgwiezdnej nocy. za każdym razem wywoływały we mnie te same uczucia. wszystkie na raz. wzbudzały we mnie wulkan mieszaniny najróżniejszych pragnień i emocji.
|
|
|
wiesz czego brakowało mi wtedy najbardziej? godzinnych rozmów, nie żadnych konkretnych, wszystkich, nawet tych zupełnie bez sensu. brakowało mi tego uśmiechu, tekstów typu ' mała mów co się dzieje, razem ogarniemy.' brakowało mi tej ironii w głosie. brakowało mi tego łobuzerskiego uśmiechu. tego magicznego błysku w oczach. brakowało mi Ciebie, wiesz?
|
|
|
usłyszałam Twoje imię. przymknęłam powieki i mimowolnie się uśmiechnęłam. pragnęłam tylko, by nikt nie zauważył, jak bardzo oczy mi się błyszczą, na samą myśl o Tobie.
|
|
|
dwie rzeczy, które trudno powiedzieć: 'cześć' po raz pierwszy i 'żegnaj' po raz ostatni.
|
|
|
potrzeba obecności drugiej osoby jest wprost proporcjonalna do ilości czasu spędzanego w samotności .
|
|
|
czasami chce Ci uświadomić jak Pezet, że spadam, ale nie chce satysfakcji mojej słabości Ci dawać.
|
|
|
|