 |
Ile w Tobie cierpliwości jest dobra dziewczyno?
|
|
 |
Nigdy nie pozwól, aby jedno gorzkie „nie” odebrało Ci cały smak życia.
|
|
 |
Jestem teraz innym człowiekiem niż pięć lat temu. I za pięć lat będę również innym człowiekiem. Wykonałem w tym czasie olbrzymią pracę. Mniej się boję. Więcej czuję. Ale jednocześnie więcej rzeczy ignoruję
|
|
 |
Dzień 122. Gdy pozwalasz by ktoś Cię skrzywdził najpierw przez przypadek, za drugim razem przez wiarę w to, że jeszcze może być dobrze, ale za trzecim razem to już jest głupota...
|
|
 |
Dzień 121.
Jeżeli Cię coś dotyka - dotyczy Cię, jeżeli się bronisz - czujesz się atakowany, jeżeli czujesz się atakowany - jesteś celnie trafiany...
|
|
 |
14-22 w niedziele, jasna cholera, ale kto jak nie ja ?;> Propozycja kogoś, kto nikomu tego nie proponuje o przejscie na ich hale, bo zapierdalam + 100% samooceny :D No i sam fakt, że tam On pracuje :D Trzeba to kurwa przemyśleć intensywnie ;D Jest kurwa dobrze w chuj :) No to spierdalamy zapierdalać, miliony same się nie zrobią :P/ASs
|
|
 |
"Czasami musisz zniknąć. Odwrócić się na pięcie i zobaczyć świat bez niektórych osób. Jeśli ktoś Cię nie docenia, nie stój obok, nie uśmiechaj się jak w taniej produkcji i nie połykaj tłumionych łez, po prostu odejdź. Daj temu komuś szansę na zobaczenie życia bez Ciebie, bez Twojego śmiechu, humorków i ciągłych rozmów. Nabierz szacunku do samego siebie, nie pojaw się w tym samym miejscu co zawsze. Daj komuś szansę zatęsknić i pomyśleć, że lepiej umrzeć niż istnieć osobno."
Tears For Fears - "Woman In Chains..."
|
|
 |
Dzień 99.
Wolę ostatnio zasypiać między wilkami, dużo łatwiej zamknąć mi oczy niż przy człowieku...
|
|
 |
2 zmiany i jest zajebiście :D
|
|
 |
Dzień 96. Często siedzę sama w pokoju i zastanawiam się dlaczego ludzie postrzegają mnie jako silną, dlaczego wydaje im się, że potrafię wybrnąć z każdej sytuacji, i że się nie boję. Boję się, czasem trzęsę ze strachu, wyję, wgryzam zęby w poduszkę. Pamiętam jak W. przyjechał do mnie kilka dni po wypadku. Ledwo zeszłam przed blok, wszystko mnie bolało i ledwo ciągnęłam nogami po ziemi; "Kaleko" powiedział, patrząc tak jakby chciał mi pomóc iść. "Przeeestań" zaskomlałam. "jest dobrze, chodzę nic mi nie jest..." Ciągnęłam odpalając tym samym papierosa. Chciałam wtedy się do Niego przytulić i rozpłakać, powiedzieć że cieszę się, że jest. Nie powiedziałam. Postaliśmy chwilę, rozmawialiśmy jakby obok. "Chodź, odprowadzę Cię" powiedział. wywróciłam cynicznie oczami. Czekałam aż odjedzie, żeby nie widział jak próbuję doczołgać się na klatkę, stanęłam na schodach i rozpłakałam się - trochę z bólu, trochę z samotności...
|
|
|
|