 |
czy marzy ci sie egzotyczna przygoda, erotyczna przygoda, fantastyczna pogoda?;>
|
|
 |
znów dostaję zimny życiowy prysznic - czegoś mi brak, na niebie milion gwiazd, iekroć na nie patrzę widzę tam Twoją twarz
|
|
 |
ja po prostu bardzo tęsknię za tamtymi czasami, nie mam serca by nie zalewać się łzami, gdy tam Ty i ja byliśmy całkiem sami...
|
|
 |
WIEM, ŻE TO JEST TEN UŚMIECH, KTÓRY SPRAWIA ŻE MÓWIĘ 'NIE ODPUSZCZĘ' /wdowa
|
|
 |
wpierdoleni w to po uszy dalej ostro w to jadą, ona tego świadoma tak jak on tego świadom
|
|
 |
CZ. 2 wypuściłam pierwszą porcję dymu ze swoich płuc i poczułam Twój zapach, dlatego szybko pozbyłam się kolejnej, co pozwoliło mi przypomnieć sobie jak słodki smak miały Twoje wysuszone wargi. trzeci buch stał się Twoim pewnym, opiekuńczym uściskiem, w którym tonęłam zawsze, kiedy tylko tego potrzebowałam, a czwarty spokojnym i niskim tonem Twojego głosu. z moich oczy płynęły kolejne łzy, nie byłam już w stanie nad nimi zapanować. wyrzuciłam peta na posadzkę, gasząc go podeszwą ulubionych kapci. bez wahania wyjęłam z paczki kolejnego papierosa. chyba odnalazłam sposób na to, byś był blisko mnie. nawet, jeśli miałby być zwykły wytwór mojej chorej, spragnionej Ciebie wyobraźni.
|
|
 |
CZ. 1 wychodząc wieczorem na balkon wsunęłam do kieszeni nową, zafoliowaną jeszcze paczkę naszych ulubionych niebieskich LM-ów. ostatni raz zastanowiłam się, czy warto jest przekreślać kilka miesięcy walki z nałogiem dla tej jednej chwili słabości, lecz już kilka sekund później do moich nozdrzy dotarła delikatna woń dymu unoszącą się razem z wiatrem ku górze. wówczas pozbawiona wszelkich wątpliwości włożyłam papierosa do ust i zaciągnęłam się nim po raz pierwszy. w chwili, gdy poczułam jego smak wszystkie wspomnienia związane z Tobą wróciły, jakbym zwyczajnie oglądała album ze zdjęciami, w którym opisany był każdy nasz dzień spędzony razem. zamknąwszy oczy pozwoliłam rozpłakać się sobie po raz pierwszy od momentu, gdy zwyczajnie odwróciliśmy się od siebie plecami i udaliśmy każde w swoją stronę.
|
|
 |
Ty masz to coś, a ja mam kłopot, chodzi o to, że mam po co żyć dokąd Ty jesteś obok
|
|
 |
wierzę, że to co krąży gdzieś ponad nami ma w sobie ten sens, że to co jest między nami ma znaczenie, które wystarczy po prostu zauważyć i pozwolić by znów wzniosło się w górę, bez obawy o upadek. wierzę w obie strony serc, w słowa, których być może poza nami nie zrozumiałby nikt inny. wierzę w przyjaźń, tak prawdziwą, kiedy jedna dusza gruntownie spoczywa w dwóch ciałach, wierzę w każdy jej upadek choć tak bolesny, to jednak mimo wszystko wart największych poświęceń każdego z nas. wierzę, że to co kształcone było z myślą, że będzie już zawsze, nie jest w stanie przeminąć bezpowrotnie, nigdy, nawet z czasem, bo to co obiecane z ręką na sercu, choćbyśmy wypierali się w myślach tysiące razy, ma dla Nas największą wartość i siłę, by walczyć, ustawicznie do samego końca. / Endoftime.
|
|
 |
spójrz, ile jest za nami, ile zadrapanych wspomnień bez przerwy krąży wśród każdego z nas, a pomimo wszystko, nie odrzucamy ich, w dalszym ciągu odtwarzając w myślach bieg tamtych wydarzeń. więź, gdzieś pomiędzy jednym a drugim sercem, choć tak krucha, podobno wymarła wraz z nami, wciąż pulsuje, wciąż w cieniu jakby żyje. jedna dusza w dwóch ciałach, kiedy czujesz, że to co było, nadal jest gdzieś obok, że nie żyjesz tylko dla siebie. i wiedź, że to co kiedykolwiek przysłoniło przyjaźń, wartą nawet poświęcenia samych siebie, nie jest warte tego co czuje serce, tego co być może nieprzerwanie pragniemy czuć, będąc dla siebie nadal, kimś przypuszczalnie cenniejszym od innych. / Endoftime.
|
|
 |
noszę w sobie skryte serce, bo obarczył mnie ten pokój nim, przez to mi blisko do nihilistycznych postaw i oddam chyba wszystko żeby dłużej w nim nie zostać l HuczuHucz
|
|
 |
na okrągło to samo, ciągle alkohol w ustach, nadużycia, skandale, no i te cudzołóstwa
|
|
|
|