 |
“Przyznaj się, czasami chciałabyś, żeby pozwolili Ci być słabą. Żeby ktoś po prostu Cię przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych ocen, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby Ci się wypłakać i przez tą jedną pieprzoną chwilę mogłabyś się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstaniesz taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuję takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy już jest najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego znasz, on odbija się od dna i znowu jest silny. Czasami pozwól komuś umrzeć na Twoich rękach.”
|
|
 |
Nie mogę spać. Nie umiem zasnąć. A gdy już mi się uda, ciężko mnie obudzić. To normalne?
|
|
 |
Czym się różnie od ludzi? Świat mnie wkurwia. Jak pada deszcz, to chcę słońca, a jak jest upał, to wolałbym deszcz. Ot, zwykłe pragnienia. A to, że raz na jakiś czas mam ochotę kogoś zabić, nie sprawia, że jestem wariatem. Mam serce, emocje, wrażliwość.
|
|
 |
Szczyt bezczelności, odejść bez słowa,
budząc nadzieje namiętności.
|
|
 |
Mam taki charakter, który łatwo skrzywdzić,
choć nie widać ran, pozostają blizny.
|
|
 |
Stali w ogrodzie a między nimi walały się skrawki łączącej ich niegdyś więzi.
|
|
 |
Zmieniłam się. Już nie jestem tą dziewczynką, która robiła wszystko dla szpanu. Imprezy, alkohol czy lepszy towar? Odstawiłam na bok. Dojrzałam. W szkole idzie mi lepiej, w rodzinie atmosfera jest odpowiednia, a w miłości się w końcu ułożyło. Znów jest przy mnie. Od pół roku tworzymy cudowną parę, której przyglądają się ludzie i zazdroszczą. Miewamy wzloty i upadki, ale tym razem jestem najszczęśliwszą kobietą na tej ziemi i nie zakrywam bólu w miłosnych przygodach wśród obcych chłopaków. Wystarczy mi tej jeden, który swą obecnością potrafi zmienić cuda do tego stopnia, że z gówniary która miała wszystko w dupie przeobraziła się kobieta, która troszczy się o wszystkich. Nawet o starszą panią, która jest jej zupełnie obca. [lajfisbrutal]
|
|
 |
Mówmy głośno, ból potrafi zabić samotnych,
A odciąć się od wszystkiego to głupota,
Bo każdy człowiek jest tak samo istotny
Więc rozmawiajmy o swoich kłopotach.
Mówmy głośno, ból potrafi zabić samotnych,
A odciąć się od wszystkiego to głupota,
Bo każdy człowiek jest tak samo istotny
Więc rozmawiajmy o swoich kłopotach.
|
|
 |
Ej dziewczyno, powiedz z czym masz problem,
On Cię zostawił, przestań, wytrzyj łzy, złap oddech.
Może nie był tego wart, może z Tobą coś nie dobrze,
A może to nie było to, kurwa to proste.
Tak już jest, wszystko czasem przemija,
Spójrz na siebie, po twarzy spływa Ci znów makijaż.
Tracisz kolory przez jednego gościa,
Który wciąż coś pierdolił o wątpliwościach.
I nawet nie myśl o tym, nawet nie próbuj,
Gdzieś się naćpać, zachlać, nocą pójść do klubu.
Robić to z kim popadnie w którymś z kibli,
Jutro alkohol zejdzie z bani, wyrzuty nigdy.
Ból pozostanie, poczucie winy też,
Przez jednego kolesia chcesz stracić godność, wiesz?
Mogła wystarczyć rozmowa szczera,
To gówno, tak kończy się nieraz, Ema.
|
|
 |
wiem że kieliszek nie jest zadnym rozwiązaniem
ale skąd zebrać siły na tą pieprzoną gonitwę
niekończąca się opowieść, lecz nie kojarz tego z filmem
tu nikt nie napisał mi żadnego scenariusza
nikt nie powiedział mi co mówić, jak się poruszać
znowu rap w uszach, i w nim szukam rozwiązania
|
|
 |
Wyczuwam chemie,
kiedy stoisz blisko mnie,
Czuje się jak okręt zagubiony na morzu.
|
|
 |
I can sense the chemistry
When you're standin' close to me
I feel like a ship that's lost at sea
|
|
|
|