 |
|
Koniec gry, mamy dość, wypadamy w aut,
przecież tak toczy się los miliardów par..
|
|
 |
|
z oczu Twych czytam, że powinieneś pójść. Bałam się tego dnia, serce krzyczy: wróć!
|
|
 |
|
nie ma co udawać, kraj mamy specyficzny. znowu nie ma na obiad, starczyło tylko na używki.
|
|
 |
|
Bo kiedyś ponoć miałem wszystko, gdzieś tu obok,
dziś wiem, że to wszystko to nic żyjąc z Tobą.
Dziś wiem, że nieważne co by się stało,
po tym wszystkim zawsze mi będzie czegoś mało.
|
|
 |
|
i co? też chcę wierzyć w miłość, w coś co da mi szansę, pokaże sens by dalej prowadzić tą walkę.
|
|
 |
|
wierz mi, gdybym mógł cofnąć czas jakąś metodą, poszedłbym drugi raz tą samą drogą.
|
|
 |
|
a nie załatwia się spraw wciąż się kłócąc, uciekając w świat prawd lub wciągając dym w płuco.
|
|
 |
|
im jest trudniej, ciężej - jestem bliżej.
i tylko Twój uśmiech pcha mnie do przodu ..
|
|
 |
|
i mimo że czas płynął nie chciałam innych imion.
|
|
 |
|
sam już nie wiem
jak dobrze znam to
i który raz jestem sam na sam z tym.
|
|
 |
|
Mijam ludzi,odbijam się od ich ciał
i chciałbym, chociaż by unieść ręce
i wypić więcej
i wiedzieć na pewno,
że gdzieś tu jesteś
i wiesz, że wiesz to,
i chyba wyjdziesz ze mną.
|
|
 |
|
Układam włosy i prasuję swoje jeansy
i pale papierosa,
chyba chciałbym wypić drinka.
Zaczepiam wzrok na chwilę
na starych płytach
i czekam wciąż na coś co było,
wciąż się myląc.
|
|
|
|