 |
Nieważne co myślisz tu o mnie, nieważne co mówisz tu o mnie, ja mam swój świat, żyję przytomnie!
|
|
 |
Czasem emocje wybuchną i zwycięży złość znowu
Czasem wychodzę z siebie i rozjebie coś w domu.
|
|
 |
oto konsekwencje życia bez przemyśleń na luźno
oto co się będzie działo gdy juz będzie za późno
źle ocenisz sytuacje to popłyniesz raczej szybko
sam się krzywdzisz w zatraceniu nazajutrz będzie ci przykro ..
|
|
 |
wiele bym dała, aby cofnąć się o rok, to wszystko działo się tak szybko jak Małysza skok, źle mnie poprowadził los, chciałabym tam wrócić, naprawić wszystko co znikło już, wytrzeć tą nienawiść jak zalegający kurz....
|
|
 |
Każdy sobie słodzi, frajerzy kłamią Ci mówiąc, że porażka w grę nie wchodzi .
Oni nie znają słowa pokora, to trzeba przyznać .
Szkoda, że w ich słownikach brak też słowa charyzma .
|
|
 |
Posłuchaj dzieciak to jedna z tych historii
jak przez ślepy los łatwo można w siebie zwątpić
trzeba od dna sie odbić, choć łatwo się pogrążyć
znajdź cel, do którego z całych sił będziesz dąrzyć
|
|
 |
spróbuj to zrozumieć, jaki to jest niefart,
że wszystko przez kontuzje się potrafi zjebać,
ile czasu trzeba, by dojść do siebie, nie wpaść w przepaść
wziąć się w garść, nie pogrzebać, tak się nie da żyć
Jak się czujesz, gdy ma na ciebie zgubny wpływ
jedno wydarzenie, które zmienia widzenie w mig?
gdy brakuje sił, by powstać, obrać nowe cele...
|
|
 |
z nim nowe szanse i nadzieje na przyszłość, wybrał samotnośc, tak odnalazł spokój, w kotle chorych ambicji , pustych pokus, masz tak samo jak on? spoko, może kiedyś go spotkasz, WWA nocą, może wcale nie bedzie to przypadek może spojrzał Ci w oczy, a może znasz go nawet
|
|
 |
Im bardziej wierny sobie tym dalej od ludzi
|
|
 |
przebył tu długą drogę, per aspera ad astra, świat go zawiódł, nie pozwalał być sobą, często nieobecny nawet gdy stał obok, może błogosławił dobra jakie mu los dał, może tęsknił za czymś czego nigdy nie poznał, masz tak samo jak on? spoko, może kiedyś go spotkasz - WWA, nocą
|
|
 |
I te myśli, które paraliżują Ci umysł. Łzy, spływające po policzkach, które uświadamiają Ci, że tak naprawdę wcale nie jesteś silna, a naiwność to twoje drugie imię. W milczeniu przyjmujesz kolejne, coraz to silniejsze ciosy - nie od życia, nie od losu, tylko od osoby, na której najbardziej Ci zależy. I nie masz kogo obwinić, bo przecież kochasz, bo przecież dla Niego jesteś w stanie tak cierpieć. Bez pamięci wybaczając każdy kolejny błąd bojąc się, że Go stracisz...
|
|
|
|