 |
To On był ostatnią osobą, która w ostatnim czasie przychodziła, czasem niezapowiedzianie do mnie. Kładł swoje białe conversy, na tej półce, na której stały moje trampki. Czapka położona była zawsze na komodzie. Wchodził do kuchni, która prowadziła do mojego pokoju. Swoją bluzę wieszał na krześle. Siadał na łóżku, podkulając nogi i kładąc głowę na poduszkę, którą brał pod głowę. Zawsze marudził, że u mnie jest strasznie gorąco i zaraz się ugotuje. Czekał aż przyjdę do niego, usiąde mu na kolanach. Wtedy zawsze pytałam czy nie jest mu za ciężko, On jak zwykle nie chciał tego słuchać. Wtulałam się w jego ramiona. Piliśmy harbate z jednego kubka, jedliśmy jedno ciastko na pół. Brakuje mi Go! Cholernie mocno mi Go brakuje. Gdyby dał mi jedną szanse na rozmowe, spotkanie to ostatnim haustem powietrza i zapłakanymi oczami, których nie chciał nigdy widzieć zaszklonych, powiedziałabym mu jak tęsknie i jak go kocham../justhappyxd
|
|
 |
przyjdź, a opowiem Ci jak reszta świata przestaje dla mnie istnieć gdy Cię widzę.
|
|
 |
nigdy nie ignoruj osoby która kocha i martwi się o Ciebie, bo pewnego dnia możesz zrozumieć, że straciłeś księżyc podczas łapania gwiazd..
|
|
 |
Jestem taka słaba! ludzie mnie niszczą! Brawo! Udało sie wam! O to wam właśnie chodziło czyż nie? ........................ Zawiodłam się na sobie!
|
|
 |
Mam w głowie pożar, mini obóz, zagładę, setki wbijanych w niego szpilek, nieaktualne plany, mnóstwo słów, przekleństw, przemilczeń, wyznań, wspomnień, a wszystko niesamowicie ostre. Mam tam wszystko, psychodeliczne twarze, kolor ścian naszego niedoszłego przyszłego salonu, zapach Moltona Browna, szatański śmiech, absurdalne myśli, przekłamane wersje wydarzeń, fakturę jego skóry, piosenki wywołujące dreszcze, to, w jaki sposób wymawiał swoje "przepraszam", myśl, że mam jeszcze wystarczająco dużo tabletek i piwa, żeby się upić, wizja raka żołądka i wszyscy z którymi już nawet nie jestem na "siema", autystyczne kołysanie się w tył i w przód, w tył i w przód, pozycja embrionalna, szaleństwo, nie wytrzymam, to jak woda z prądem. Wyciągnij mnie.
|
|
 |
Pochłaniam książki, przesiaduje godzinami nad matmą, robię sobie po 2 kawy naraz, pisze smsy, pale fajki, ciągle się boje, pyskuje, myślę, że świat nie będzie chciał nas kupić, oglądam nasze zdjęcia, pije dużo wina , nie umiem już mówić ani słuchać, leże na podłodze, nie wyobrażam sobie przyszłości, mam sny o Tobie, krzyczę, zapuszczam włosy, myślę o nas codziennie, upuszczam przedmioty, potykam się, pragnę Cię, kocham Cię, oddałabym wszystko za Ciebie.
|
|
 |
No, wreszcie mogę odetchnąć z ulgą. Teraz gdy już wszystko się zjebało nie mam się przynajmniej czym martwić.
|
|
 |
Nie , nie napiszę pierwsza , choćby nie wiem co się działo ni chuja , poczuj to co ja .
|
|
 |
wytłumacz mi tylko, po chuj to wszystko było?
|
|
 |
nie doceniałam życia i nie doceniam, wątpię, że kiedyś docenię.
|
|
 |
Od jutra jestem zimną suką, ale dziś jeszcze potęsknię.
|
|
|
|