 |
lubiłam Twój przećpany wzrok i skurwysyński wyraz twarzy. wielbiłam tą arogancką minę i chamski głos. kochałam mimo tego iż miałeś w sobie tak dużo ze skurwiela.
|
|
 |
Wrzucam luz, bo na chuj mam się spinać, jebać to nie mój klimat, ich życiorys to kpina.
|
|
 |
Lubię jego oczy tak często przejarane, lubię jego rozkminy zazwyczaj pojebane ♥ .
|
|
 |
Zobacz kurwo ile robisz wrzasku , zajebie Ci rymem jak panczem , rozpadniesz się jak zamek z piasku.
|
|
 |
pamiętała.
każde wypowiedziane słowo, każdą związaną z nim radość
|
|
 |
Proszę to dla Ciebie, to opcja bardzo prosta
ten mój środkowy palec, tylko jego możesz possać
|
|
 |
czasem przeznaczenie jest poza naszym zasięgiem.
|
|
 |
lato? daj spokój, przecież wiesz, że to nie tylko obce kraje, okulary przeciwsłoneczne, zajebista opalenizna i fajne ciuchy. to czas, w którym serce, które prawie umarło zimą odżywa. wszystkie uczucia się włączają i nabierają kolorów, tymbarki znów smakują jak miłość w płynie i chudniesz od samego śmiania się. żyjesz chwilą, a wszystkie plany, które przyjdą ci na myśl od razu realizujesz. zakochujesz się w kilku facetach naraz, zwykle nie wiesz co robić, bywasz u przyjaciółki częściej niż w domu i po prostu - żyje się łatwiej.
|
|
 |
nikt sam aż tak się nie zmieni, to czas, towarzystwo Was zmieniło. tak, cholernie mi przykro, że już nie wiem jak się nazywacie i kim jesteście. | endoftime.
|
|
 |
i nie zapomnę tego wieczoru, jak na festynie gromadą siedzieliśmy na trawie, za karuzelami i śmialiśmy się z każdego słowa, nie ogarniając dlaczego. moja jedna dłoń trzymająca butelkę a druga ogrzewana w Twojej, Brat wbiegający w drzewa, Kumpel męczący się nad odblokowaniem telefonu, każdy z Nas nie marnował wtedy chwili na głębsze rozkminy, na myśli o tym jak wrócimy do domu i co powiedzą starsi. | endoftime.
|
|
 |
a burdel w bani większy niż w Afganistanie. | endoftime.
|
|
 |
najgorzej jest jak się coś zgubi. wiesz telefon, kasę albo takie tam zaufanie.
|
|
|
|