|
mój lakier na paznokciach jest więcej wart,niż ta Twoja nowa dziwka.
|
|
|
-skończony idiota.ostatni dupek.
-co jej jest?od rana słyszę tylko wyzwiska z twoich słów.
-nic.znowu tylko za mocno zaufałam jakiemuś kompletnemu idiocie.więc teraz musze pocierpieć.
|
|
|
nie mogę mieć Ciebie tu i teraz,ale poczekam...
|
|
|
Proszę Pana!Ja Pana tak cholernie kocham,że już bardziej się nie da!
|
|
|
Ostrzegam,jeśli kiedykolwiek będziesz chciał się z nią ożenić,to specjalnie przyjdę na wasz ślub i gdy kapłan powie:Kto zna jakieś przeszkody żeby tych dwoje nie mogło zostać małżeństwem niech przemówi teraz albo zamilknie na wieki.Ja z premedytacja wstanę i krzyknę na cały kościół:Panna młoda to dziwka.
|
|
|
Nie idź za mną,bo nie umiem prowadzić.Nie idź przede mną,bo mogę za Tobą nie nadążyć.Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
|
|
|
siadając na ławce czekała na autobus.tego dnia nie przeszkadzało jej,że spóźnił się on kilka minut.powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół,odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie,niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok,by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść.wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie.chciała się wyłączyć zupełnie,przestać myśleć,przestać oddychać a co najważniejsze-przestać czuć.jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata,nie miała sił dłużej w nim żyć.stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku.nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie,dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą.nawet ona nie pomogła,bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie.w myślach wyzywała się od najgorszych,bo przecież miała być silna.
|
|
|
Skończ to,szybciej weź się w garść.Naucz się dawać,nie tylko brać.
|
|
|
'wiem to chore.ale zawsze będziesz najważniejszą kobietą mojego życia'.nie kotku,przyjaciele nie odchodzą,a jeśli-to nic dla siebie nie znaczą.
|
|
|
-Ładny stanik.
-Dzięki.
-Fajnie by wyglądał na podłodze.
-Spoko,jutro Ci go przyniosę,będziesz mógł go rzucać ile chcesz.
|
|
|
|