|
Zadzwonił do niej,żeby powiedzieć o wypadku.Odebrała z uśmiechem na twarzy niczego nieświadoma.Z tym samym uśmiechem wykrzyczała:*hej! kochanie!*a on cicho,ledwo mówiąc oznajmił,że chce jej coś powiedzieć,ale prosi by się nie denerwowała.Zatrzęsły się jej ręce.*Co się stało?Skarbie nic ci nie jest!?*Była zdenerwowana.Wyczuł to.Bał się jej reakcji.Nie chciał by płakała.Powiedział tylko krótkie:*Kocham Cię*a ona pewna,że to jeden z jego żartów,obrażona rzuciła słuchawką.Na do widzenia dodała tylko:*Jesteś podły!Kiedyś naprawdę Ci się coś stanie,a ja nie uwierzę!*.Ona siedziała z telefonem w ręku pewna,że zaraz znów zadzwoni i przeprosi,a on leżał na ulicy,płakał i krwawił.Nie chciał by się martwiła.Wolał by była obrażona,ale nieświadoma..
|
|
|
Wziąłeś moje serce,rozdarłeś na pół,a teraz muszę szukać jakiejś naprawdę dobrej taśmy.
|
|
|
z moim wojskiem rozjebie całą Twoją wioskę zanim zdążysz szepnąć: rany boskie!:D
|
|
|
Patrzył się na nią jak na swojego prywatnego boga.Jak na wysoką,migoczącą gwiazdę.I choć było wiele innych,on widział tylko jedną-jemu przypisaną.
|
|
|
Ludzie wybierają różne rodzaje śmierci.Jedni się głodzą,inni wieszają.Ja postawiłam na miłość.
|
|
|
Zależy mi na innych ludziach,tylko nie potrafię niekiedy ocenić kto przyjacielem,a kto wrogiem.Poza tym mam silne zaburzenia pamięci i nie pojmuję,dlaczego nagle inni przestają się do mnie odzywać.
|
|
|
najpiękniejszą chwilą w moim życiu była ta,w której powiedziałeś,że też mnie kochasz.
|
|
|
Bez makijażu,w za dużej koszulce,w mokrych włosach,których kosmyki opadały na ramiona,siedziała i tuląc do siebie misia myślała o Nim.
|
|
|
myślę że to jeden z tych dnia,kiedy nic mi się nie podoba.
|
|
|
teoretycznie jestem,niekoniecznie dla Ciebie.
|
|
|
Kochany brzuszku,przepraszam..za te wszystkie motyle.Kochana poduszko,przepraszam za te wszystkie łzy.Kochane serce,przepraszam za cały ten bałgan.Kochany mózgu,miałeś rację.
|
|
|
Mój świat:stolicaSerce,powierzchnia-1705 km2 ran ciętych,ludność-1 osoba,religie-wiara w miłość,językecho,waluta-krople łez.
|
|
|
|