 |
|
zwykłe wiosenne południe. jak zawsze, wracając do domu jadłam kanapkę. byłam już blisko bloku, gdy wpadłam na kogoś. już chciałam go wyzwać, ale pohamowałam się, bo zobaczyłam koleżankę z podstawówki, która poszła do innej szkoły, więc nie widziałysmy się dość długo. zaczęłyśmy opowiadać historie, że nie zauważyłyśmy jak minęły 2 godziny. // szeejk
|
|
 |
|
zniknąłeś w momencie kiedy normalny związek przeżywa najpiękniejsze chwile. nie myśl, że to przeszło bez echa.
|
|
 |
|
często zastanawiam się nad tym jak bym się zachowała, gdybyś wrócił i prosił o powrót.
|
|
 |
|
'kocham' to tylko słowo. słowo z gazet, książek, z telewizji. dlaczego tak wielu ludzi myśli, że wystarczy je wypowiedzieć i będzie dobrze? bo ono uszczęśliwi, uleczy. a to tylko słowo, które bardzo łatwo wypowiedzieć, bez żadnego uczucia. liczą się czyny. dopiero wtedy wiadomo, że to słowo nie jest rzucane na wiatr.
|
|
 |
|
poddaje się. nie mam siły dłużej usychać z tęsknoty, co noc dławić się łzami i prosić o Twój powrót. nie radzę sobie z tym. moja miłość do Ciebie jest wielka, ale nie potrafię tego udźwignąć. nie, gdy ta miłość jest nieodwzajemniona.
|
|
 |
|
nie wymarzę Cię z pamięci. tych słów nie da się wymazać. nie potrafię, czy nie chcę?
|
|
 |
|
każdy ma w głowie taką skrzynkę do której upycha to, o czym chce zapomnieć. moja jest pełna. aż się przelewa.
|
|
 |
|
śnisz mi się ostatnio co noc. chcę wierzyć, że to oznacza że o mnie myślisz.
|
|
 |
|
tak jakby wypowiedzenie jednego 'przepraszam' mogło wszystko zmienić, jakby trącenie kogoś łokciem na chodniku równało się złamaniu serca. przepraszając, zatrzymujesz się na te kilka sekund, upewniasz się czy nic się nie stało, ewentualnie podnosisz dwa jabłka, które wypadły z siatki starszej pani. proszę, zatrzymaj się przy mnie, pobądź chwilę, podmuchaj, kiedy poleję ranę wodą utlenioną, przylej plaster w dinozaury.
|
|
 |
|
nie czuję presji, kiedy ludzie naginają mnie, proszą, żebym przyznała jak jest mi ciężko, jak sobie nie radzę. czuję jedynie tą gorycz względem samej siebie, bo wiem jak przepełniony udawaniem jest każdy ruch. staram się nie zmieniać mimiki twarzy, kiedy zauważam, że znów zaparzyłam dwie herbaty i udaję, iż taki był zamiar, na siłę wlewając w siebie ponad pół litra zielonej naparu. pieniądze szybko znikają z mojego portfela, kiedy zamiast wziąć jednego kebaba zamawiam dwa czy kupuję dużą pizzę, choć nie dam rady jej zjeść sama w żadnym wypadku. tak, mam nadzieję, że przyjdzie z colą pod pachą, postawi ją na podłodze w moim pokoju, w minutę wsunie ogromny kawałek hawajskiej i nachyli się ku mnie, by wierzchem dłoni zetrzeć sos z kącika moich ust.
|
|
 |
|
budzimy w sobie internetowe love, przelewając ją na komorkowe love, bojąc się realnej miłości.
|
|
 |
|
nie chcę być normalną nastolatką, ja pierdole przeciętność .
|
|
|
|