 |
i na co było nam to wszystko? bieganie za sobą, poświęcanie czasu, żeby później się liczyło, że się staraliśmy, że nam zależało. i tak po czasie się psuje, a my, nawzajem uświadamiamy sobie, że jednak daleko nam od ideału, za które uważaliśmy się na początku. że mimo wszystko, pomimo tylu starań - nie dogadamy się. nie dojdziemy do kompromisu. nawet miłość tutaj nie pomoże. ona też w końcu się skończy. wcale nie jest nieśmiertelna, ani wieczna. nic nie jest. a to tylko uczucie, bez najmniejszych szans na przetrwanie. tylko parę fajerwerków, między dwoma osobami, które po jakimś czasie, po natłoku raniących słów, niewypowiedzianych myśli po prostu gasną.
|
|
 |
to całe tresowanie mnie, korepetycje ze znieczulicy. uczenie, jak nie czuć. jak być wyrachowaną, bez krzty wzruszenia. tłumaczenie, że tak będzie mi łatwiej. jasne. wszystko po to, aby przygotować mnie do Twojego odejścia i kretyńskiego tłumaczenia, że nie potrafisz kochać. każdy potrafi, sukinsynu. tylko nie każdemu się chce.
|
|
 |
kolego mam na Ciebie ochotę jak na gorące kakao podczas upalnego lata, pojmij.
|
|
 |
twoje uczucie daje mi większego powera niż baterie tym pieprzonym króliczkom w reklamie.
|
|
 |
moja miłość do Ciebie jest równie irracjonalna co miłość czerwonego kapturka do wilka. mam świadomość, że możesz mnie skrzywdzić, wtranżolić moją babcię, a mimo wszystko - chcę Cię.
|
|
 |
nie ważne, że widzieliśmy się tydzień temu. ja nadal czuję na sobie Twój zapach. nadal czuję na ustach mrowienie po pozostałościach Twoich warg. wciąż naiwnie spijam z filiżanki ślady Twoich ust, chociaż tak doszczętnie ją szorowałam, żeby tylko się ich pozbyć.
|
|
 |
i ja, pechowa królowa męczennic znalazłam swoją miłość. wyrażam ją dość specyficznie. nie oddam Cię nikomu. a kiedy przytulam, lubię mieć wrażenie, że słyszę łomot Twoich łamiących się żeber. sadystyczna namiętność.
|
|
 |
Wśród dziewczyn zauważam coraz większy upadek,
Szerzy się kurestwo już wśród małolatek,
Trafić zawsze dobrze, szanse raczej słabe,
Chyba, że chcesz człowieku szczępa, a nie babę,
Tym bardziej doceniam te piękne Polki szczere,
Które wybierają dzieci, a nie melanż i karierę,
Idą na spacer do parku, a nie w pijacką aferę,
Dla nich ważne są uczucia, a nie kto ma pełną bere,
Tylko kobieta i mężczyzna tworzy rodzinę,
Bez rodzin ten naród w końcu wyginie,
Więc szukajcie do skutku, aż w końcu znajdziecie,
Tą jedną, do której naprawdę pasujecie,
Niech będzie dla was najważniejsza na świecie
I czeka na was zawsze, gdziekolwiek nie idziecie,
A wy fałszywe dziwki idźcie lepiej w inną stronę,
Jestem dziś bardzo zajęty, gdzieś zabieram swoją żonę.
|
|
 |
Dobre maniury są tu z nami,
Ona Cię nie sprzeda, ani nie zostawi,
Zawsze będzie czekać z otwartymi ramionami,
Coś Ci powiem, precz z kurwami,
Materialistkami, zwykły chuj z cyckami,
Bardzo szybko Cię omami,
Przestań obsypywać dziwki prezentami,
Są dobre maniury i ich kreatury, łapiesz?
Dziwki lecą tylko na Twój papier, kiedy chrapiesz,
Po mistrzowsku opierdala Ci chatę,
Na miłość swego życia wybrałeś sobie szmatę,
Skłóci Cię z rodziną, skłóci Cię z rodzonym bratem,
Ohajta się z murzynem, gdy w Anglii znajdzie pracę,
Dobra kobieta człowieku ma klasę,
Martwi się o Ciebie, kiedy lecisz w trasę
Ona kocha Ciebie, a nie Twoją kasę
Będzie kochać Cię nad życie, nie ucieknie z zarobasem, nie.
|
|
|
|