 |
|
ędę pluł tym skurwysynom w pyski prawdą
|
|
 |
|
pukam w łeb jak mefedron, wyginam ci czaszke, nadal zderzamy się z rzeczywistością niczym crash-test
|
|
 |
|
skumaj to typie, że balet w za dużej dawce może zrobić z Ciebie cipę, a życie Cię nauczy właśnie tego małolacik , że docenisz psychiczne zdrowie wtedy jak je stracisz
|
|
 |
|
koszmary na jawie,w psychodelicznym cyrku, znów gram pierwszoplanową rolę urwanego filmu
|
|
 |
|
muszę być silny choć stres za gardło łapie, a czarne wizje wija się jak kokony pijawek
|
|
 |
|
nie wiem kim byli ludzie, którzy robili mi zdjęcia. mam nadzieję, że to sobie wszystko wkręcam
|
|
 |
|
chyba coś ze mną nie gra, całe ciało mnie boli, tańczę z diabłem przy akompaniamencie paranoi
|
|
 |
|
wciąż uboczne efekty, rozdwojenie jaźni, strach to konsekwencja naszej wyobraźni
|
|
 |
|
odchodzenie jest proste. to cała reszta okazuje się tak cholernie trudna.
|
|
 |
|
najczęściej próbujemy zapomnieć o kimś, kogo tak naprawdę chcemy pamiętać.
|
|
 |
|
niektórych ludzi trzeba sobie odpuścić. nie dlatego, że Tobie nie zależy, lecz dlatego, że im nie zależy.
|
|
 |
|
możesz wszystko - zmienić, zapomnieć, wybaczyć, powiedzieć, wykrzyczeć, wyznać, odejść. tylko najpierw sam sobie odpowiedz czy tego naprawdę chcesz.
|
|
|
|