|
Nie pytaj mnie, czy pomogę Ci..
wiesz że tak, w sumie tyle mogę dziś...
|
|
|
Daj coś od siebie, potem zacznij brać,to działa w jedną stronę, więc nie płyń pod prąd pontonem..
|
|
|
Co dzień słyszę cichy krzyk, znów ktoś spadł, nawet nie wszedł na szczyt, pękło serce ze szkła...
|
|
|
Moje życie to instrukcja, jak upaść bez koneksji...
|
|
|
Życie to moment – taniec z przedłużeniem ręki..
Trzy ciosy na korpus, jedno cięcie wzdłuż nerki..
|
|
|
Stój, popatrz w przód tak bez złudzeń, dokąd to biegnie i kim są kurwa Ci ludzie?
|
|
|
Pieprzyć sentymenty, w szczególności te cudze, jestem tu, więc gdy oni Cię uśpią ja Cie obudzę..
|
|
|
Przepraszam, że nie było mnie,
wiesz, bo to życie mnie rzuciło gdzieś,
między sukcesem, a klęską.
|
|
|
Ktoś mówił mi, że śmierć to ulga, powiedz to tym, którzy noszą ich twarz na koszulkach, tym którzy do dzisiaj przeklinają los, bo widzieli jak linia życia zamienia się w prostą...
|
|
|
Mija mnie kolejny ambulans na światłach, ogladam śmierć w telewizji nosze ją na słuchawkach...
|
|
|
Nie jeden myślał że się uda, nie stój żyj póki możesz, bo żyjemy w trumanch...
|
|
|
Dziś odgłosem smierci jest zabawa i wóda, to seryjni mordercy jak zawał i udar...
|
|
|
|