 |
|
ciekawe, czy kiedyś gdy miniemy się na ulicy - poznasz mnie. a gdy osoba z którą będziesz szedł zapyta 'kto to?', odpowiesz 'kiedyś wiele dla mnie znaczyła'. / veriolla
|
|
 |
|
w sumie zawsze byłam tą jebaną egoistką, ale współczuję kobiecie , której kiedyś staniesz na drodze życia. współczuje Jej tego, że się w Tobie zakocha, uzależni swój świat od Twojej pierdolonej persony, zaufa Ci, a Ty najzwyczajniej w świecie odejdziesz, bo to potrafisz robić najlepiej. / veriolla
|
|
 |
|
poświęcałeś czas mi, Jej pisząc, że masz dziś dużo zajęć. pisałeś do mnie długie smsy na dobranoc, Jej pisząc tylko 'śpij dobrze'. martwiłeś się by u mnie na twarzy codziennie gościł uśmiech, pozbawiając Jej z dnia na dzień powodów do niego. pachniałeś zawsze mną - nigdy Jej perfumami. trzymając moją dłoń pisałeś Jej 'jestem u kumpla'. byłeś skurwysynem, a ja to w Tobie kochałam. / veriolla
|
|
 |
|
Ogarnij to suko , bo dba się o szacunek , przyjaźń , a nie o popularność i trochę dymu ze szluga .
|
|
 |
|
Od kiedy wiem jak masz na imie , tak nazywa się całe moje życie .
|
|
 |
|
weszłam do kuchni, po czym nalałam do szklanki soku. postawiłam Ją na stole i biorąc cały dwulitrowy karton napoju krzyknęłam ' biorę picie, zostawiłam Wam resztę na stole ! ' . [ yezoo ]
|
|
 |
|
a kiedy Mnie całował czułam, jak cała w środku topnieję, niczym mleczna czekolada zostawiona na oknie w słoneczny dzień. [ yezoo ]
|
|
 |
|
- dzień dobry. poproszę żywca. - a dowodzik jest ? - wodę, debilu.
|
|
 |
|
Pytał o moje marzenia, a ja nieśmiało podnosząc wzrok zagryzałam wargi z uśmiechem nie wiedząc, jak ująć w słowach wyznanie, że spełnił je wszystkie samym sobą .
|
|
 |
|
Stanęłam pod drzwiami Jego domu, po czym stanowczo nacisnęłam dzwonek. chwilę później otworzyła Jego mama. lubiła mnie, jeszcze kilka miesięcy temu przyrządzałyśmy razem obiady w Jej kuchni. uśmiechnęła się ' dobrze, że jesteś ' szepnęła, ' On jest u siebie, idź tam, proszę Cię ' . spojrzałam na Jej osłabioną osobę, która nocami wylewała łzy w poduszkę. weszłam po schodach wchodząc do Jego pokoju. siedział przy otwartym oknie paląc szluga. zaśmiał się ironicznie zaciągając się. ' jesteś z siebie zadowolony? nie tylko wykańczasz siebie, ale i własną matkę. widziałeś, jak Ona wygląda? nie zauważyłeś tego jak bardzo Ją ranisz? ogarnij się, skończ z tymi fajkami, alkoholem i dragami. nie bądź pierdolonym egoistą,bo sam na tym świecie nie jesteś!' krzyczałam. zgasił peta na popielniczce i zszedł z parapetu, po czym przytulając się do mnie cicho szepnął ' tęskniłem ' .
|
|
 |
|
Uwierz , że ja już niczego od Ciebie nie oczekuję . żadnych skrajnych uczuć , gorących spojrzeń , ani obietnic , które łamiesz , zanim zdążysz złożyć . ja proszę Cię , tylko o to , abyś zniknął z mojego życia , przyznając , że żałujesz każdego z kłamstw .
|
|
|
|