|
tysiące razy chciałam spojrzeć Ci w oczy i posłać mój najpiękniejszy uśmiech.
|
|
|
podeszła do Niego i wręczyła mu paczuszkę. spuścił swój speszony wzrok, ówcześnie ujrzawszy jej przeszklone łzami oczy. - zapomnę. - wyszeptała odchodząc. słyszał z oddali jak zanosi się płaczem. kucnął i zaczął niezdarnie odpakowywać paczkę, delikatnie rozwiązując perfekcyjnie związaną kokardkę. podnosząc wieczko ujrzał trzy rzeczy; paczkę żelek, papierosa i zapałkę. żelki miały symbolizować ich wspólną miłość. obydwoje kochała równie bardzo. papieros miał symbolizować jej uzależnienie od Niego. a zapałka? zapałka miała symbolizować, niewykorzystane szanse. wierzyła, że uda się jej zapalić ją po raz kolejny, ale On jej na to nigdy nie pozwolił.
|
|
|
Mówiłam w myślach " nie podchodź, nie podchodź... " Wiedziałam, co się stanie. Przecież od dawna Cię kochałam. Nie posłuchałeś mnie. Podszedłeś i uścisnąłeś moją dłoń. " cześć dziewczyny. co robicie ? "- spytałeś. Ciągle patrzyłam w Twoje brązowe oczy. Usiedliśmy na ławce. Ty byłeś z przyjaciółmi, ja z przyjaciółkami. Koleżanka szturchała mnie wciąż, ponieważ ciągle na Ciebie patrzyłam. Zauważyłeś to, usiadłeś obok. Czułam zapach Twoich perfum, tak bardzo Cię pragnęłam. Zdobyłam się na odwage, szepnęłam Ci do ucha: "Kocham Cię od zawsze. Przepraszam, ja tak nie mogę... " Uśmiechnąłeś się, po czym odrzekłeś, że długo czekałeś na tę chwilę, że odwzajemniasz moje uczucia. Wstałeś i krzyknąłeś: poznajcie dziewczynę, za którą szaleje.
|
|
|
witam cię w czasach gdzie depresja jest częstsza niż przeziębienie
|
|
|
czas to bezlitosny sędzia
dobre chwile ci zostawia tylko na nieostrych zdjęciach
|
|
|
Prawdziwy przyjaciel.
Jeżeli jesteś w stanie siedzieć z kimś na ławce ponad 4h,
nie robiąc nic i gadając o niczym.
Doskonale się przy tym bawiąc.
|
|
|
" banalny słońca wschód, przewidywalny zachód
poranki nie cieszą mnie, rozczarowują noce
nudzi mnie Nowy Jork, nie zachwyca Paryż
styczen, luty, maj
gdzieś zgubiłam marzec
mija kolejny dzień, lato wypiera wiosnę
za oknem śpiewa ptak, dzieci sąsiadom rosną
drogi zasypał śnieg, chyba przyszły święta
kolęda, kolęda
już wiem, że nigdy nie będziesz mój
późno już, chodźmy spać... "
|
|
|
`Nie pokłóciliśmy się, raczej zrezygnowaliśmy z siebie .
|
|
|
jaram się życiem być może jutro mnie nie będzie..
|
|
|
przytul mnie wilgotnym szeptem
|
|
|
nigdy nie mów ' KOCHAM CIĘ ' jeśli na prawdę Ci nie zależy ..
|
|
|
|