 |
chciałbym być znowu gówniarzem co marzy nie typem co stoi przy barze bez gaży i prosi barmana by znowu mu nalał choć nawet nie ma na jebane browary, czaisz?
|
|
 |
muszę być sam bo mam swoje chore fazy, jestem chory, zdrowo pojebany
|
|
 |
nie wiem co mam Ci powiedzieć, jeśli o życie chodzi - bywało lepiej
|
|
 |
wszystko zaczyna mnie wkurwiać, dalej nie widzimy tego co na codzień nas odróżnia
|
|
 |
bezsilność tak chce, ale lepiej zrób coś dla nich, te myśli są złe, więc w sobie je zabij
|
|
 |
samotność to taka straszna trwoga
|
|
 |
zgubiłem sens i odnaleźć go nie mogłem, własny świat nagle wydał się tak obcy, tak pusty, chłodny, nieistotny
|
|
 |
nie zadawaj pytań, to nie usłyszysz kłamstw
|
|
 |
Ty tego nie widzisz i mówisz, że potrzebuję pomocy, zbyt często tak jest i przez to jest tak, że choć bardzo tego chcę, ty nie widzisz żadnych zmian
|
|
 |
chyba jestem zły, bo nie jestem z, a obok między sercem i głową, mną a tobą
|
|
 |
jesteś zbyt zniewieściały, żadna dupa Cię nie chce, jak Ci puszcza oczko, to jedynie w rajstopach – nic więcej
|
|
 |
skumaj ten paradoks, laska jak fon i w nerwach, ładuję ją pod prysznicem, mimo iż pada bateria
|
|
|
|