 |
niektóre wydarzenia sprawiają, że tracę wiarę w ludzi. na czole pojawia się niedobór magnezu, policzki przestają być rumiane, najlepsza piosenka wieje kiczem. zamykam się wtedy najczęściej w łazience. odkręcam wodę i tępo patrzę w zalatujący chlorem wir. pralka przypomina trochę moją głowę. moje dwa tysiące durnych pomysłów, dwa tysiące chwil smutku, dwa tysiące banalnych gestów czułości, które tak dobrze pamiętam. siedząc i machając nogami marzę o końcu świata. o czymś, co sprawi, że tępy wir zamieni się w szczęście. w 19364692374 cm tego kurewskiego szczęścia '
|
|
 |
To chyba kobiecy masochizm, że jara nas męskie chamstwo. Chcemy drani, nie śniadań do łóżka; potrzebujemy kopniaka w dupe naszej ambicji, nie kwiatów; musimy mieć ciągle tę kroplę strachu w żyłach, nie dozgonne zapewnienia; nie wykorzystywania po cichu, a brania 'bo się należy'. Oczekujemy sprzeciwu, krótkich kłótni i dłuuuuugich przeprosin.
|
|
 |
jedna jedynka w tą czy w drugą stronę... co tam.nie przejmuj się, świat się nie zatrzymał, czas płynie dalej, miej wyjebane! / marta na dziś :*
|
|
 |
święta kilka lat temu. to było,kiedy zawsze znajdowaliście się blisko.kiedy wkładaliśmy palące się świeczki w śnieg przy drodze i pisaliśmy listy do siebie,mama robiła na zdjęcie z bałwanem i kazaliście smarować mi nos kremem nivea w mróz, kiedy szliśmy na sanki, a później bawiliśmy się w domu z psem i zamarzaliśmy z zimna,kiedy tata otwierał drzwi na strych i bawiliśmy się w windę,a jak byłam grzeczna to dostawałam pozwolenie dotknięcia sufitu siedząc na dwupiętrowym łóżku,a kiedy Ty płakałeś to ja chowałam się za fotelem i płakałam razem z Tobą, i gasiliśmy lampki na choince i okłamywaliśmy się, że nie ma prądu jak w reklamie cola coli i podziwialiśmy wielką, obracającą się kulę z reniferami tej pani z rogu i sterczeliśmy z nosami przy szybie kiedy tata ubierał naszą czterometrową choinkę i śmialiśmy się tak po prostu i oglądaliśmy razem kevina leżąc na brzuchach i kłóciliśmy się kto ma przynieść placki i Twoja bluza pachniała mandarynkami... cudownymi hiszpańskimi mandarynkami...
|
|
 |
Nogami za nami ta-na-mi-na szybko
Słowami podany tonami ten hip-hop
|
|
 |
Pozdro bo jasne
Co wolność mi da gdzie
Nieważne tam się odnajdę
Daj te tylko fajne, łatwe
Tajne jak sen
|
|
 |
o............odpoczywa mój mózg,
czuję się fajnie
|
|
 |
- słyszałam, że zabierasz mnie na sylwestra. - a no przecież, no oczywiście. - no to gdzie mnie zabierasz? - no.. yyy... zabiorę cię właśnie tam, gdzie wódki słodki smak. / filolodżi < 3
|
|
 |
Jak się zgubie to mnie znajdź.
|
|
 |
Zastanawiam się czy dwoje ludzi może zostać ze sobą na zawsze. / DŻUNO
|
|
 |
Uchodzi z nas powietrze, zmieniamy się...
(zmieniamy się zmieniamy się zmieniamy się zmieniamy...)
|
|
|
|