 |
Miłość
przejmuje kontrolę.
Nie ma nic pośredniego,
do momentu aż zauważę, że zaczynam się przed tym osłaniać...
|
|
 |
Kontynuuję swoją grę pozorów, gdzie zabawa nie ma końca. Nie mogę wrócić znów sama do domu, potrzebuję kogoś, kto przygłuszy ból. Spędzam moje dni uwięziona we mgle, starając się o Tobie zapomnieć kochanie. Upadam z powrotem w dół i muszę zostać na haju całe życie, by zapomnieć, że za Tobą tęsknię.
|
|
 |
I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca. Lecz widać można żyć bez powietrza...
|
|
 |
Nie kocham Cię wcale,
tylko moja dusza jakaś taka smutna,
kiedy przechodzisz obok,
obojętnie...
|
|
 |
Tłumienie uczuć ma wiele zalet. Jeśli robi się to dostatecznie długo i dostatecznie głęboko, wkrótce przestaje się cokolwiek czuć.
|
|
 |
Pytają mnie, czy prawdziwa miłość może się w życiu zdarzyć więcej niż raz. Dla mnie jest to pytanie zdumiewające. To tak, jakby ktoś pytał, czy tak naprawdę można oddychać więcej niż raz. A ja mam wrażenie, że każdy oddech jest prawdziwy
|
|
 |
Nie rozumiem tych, którzy smęcą, bo nie są pewni, czy właśnie trafiła im się miłość, zakochanie, czy może tylko zauroczenie. Jakie to ma znaczenie? Trzeba się cieszyć po prostu! Z fizjologicznego punktu widzenia miłość niczym nie różni się od grypy jelitowej – zaczyna się uciskiem w żołądku, potem człowieka dopada otumanienie, ogólna niedyspozycja i brak apetytu, a w końcu wszystko rozchodzi się po kościach.
|
|
 |
Pytam go, na co mogę liczyć, a on mi mówi, że na nic.
Próbuję to sobie między nami wyobrazić.
Nic to przerażająco mało
|
|
 |
Uczucia zmieniają się niczym fale,
a ja zbyt dużo myślę o przyszłości
|
|
|
|