 |
|
lubię ludzi z którymi piję.
|
|
 |
|
cholera to po co całowałeś, wtedy tak, dawałeś tą pierdoloną nadzieję, skoro i tak wiedziałeś że nic z tego nie będzie?
|
|
 |
|
chciałabym nie mieć serca.
|
|
 |
|
jednego dnia jesteś zajebisty, drugiego zachowujesz się jak totalny frajer.
|
|
 |
|
najgorzej jest gdy widzę na jego twarzy smutek, nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić ile znaczy dla mnie jego uśmiech, uwielbiam na niego patrzeć i widzieć w nim radość. chciałabym go z całego serca przeprosić za chwilę w których przeze mnie cierpiał, kiedy się o mnie martwił a ja to olewałam. boję się że któregoś dnia go stracę, ale obiecuję że jeśli się tak stanie, zawsze będzie mógł na mnie liczyć, niezależnie czy by tego chciał, byłabym przy nim. wystarczy jeden telefon
|
|
 |
|
Szaleństwo to żaden wstyd. To sposób na życie. Idiota, wariat, szaleniec. Nikt z nich nie przejmuje się troskami życia codziennego, mają własny, szczęśliwy - o zgrozo - świat. To naprawdę żaden wstyd, to sposób bycia, to sposób na własne ja
|
|
 |
|
-no proszę ! nie przesadzacie trochę ?! To jest miejsce publiczne ! Całować to się możecie w domu ! - Ja rozumiem , że pani jest samotna ale nie musi tego Pani tak depresyjnie ogłaszać.
|
|
 |
|
wybiła już 00.00, a my nadal ze sobą pisaliśmy. nawet nie wiesz jak kocham te rozmowy w których na koniec piszesz ` śpij dobrze kotek `, a ja jak głupia Ci obiecuję że tak będzie, a przecież dobrze wiesz że po takich wieczornych pogawędkach z Tobą za bardzo się rozmarzam.
|
|
 |
|
Poproszę jeszcze milion snów z twoim udziałem.
|
|
 |
|
opowiadam coś z wielkim zafascynowaniem lub co gorsza wsłuchuję się w Twój głos z delikatną nutką chrypki, a telefon, który miał siłę pikać przez cały dzień, akurat w tak bardzo ważnym momencie padł. w takich chwilach naprawdę mam ochotę strzelić nim o ścianę mimo że kocham go jak nutellę.
|
|
 |
|
tamtej nocy budziłam się co chwilę i niedbale przekręcałam z boku na bok . przez uchylone okno słyszałam bicie kropel deszczu o ziemię i parapet . byłam pewna , że wystarczyłby mi jego stalowy uścisk i zasnęłabym bez problemu . patrzyłam na migoczące światełko w głośniku , przewróciłam się na drugi bok i zaparło mi dech w piersiach . widziałam go , leżał na przeciwko mnie nieruchomo całkowicie realny i doskonały . jego czoło okalały przydługawe brązowe włosy , w oczach odbijało się światło księżyca wpadające przez okno . wpatrywałam się w niego nie mogąc wydusić słowa . wzrok zatrzymałam na jego pełnych wargach i powoli zaczęłam próbować ich sięgnąć . robiłam to podświadomie , jak zawsze , gdy był blisko mnie . coś mnie hamowało przed tym , żeby go dotknąć . z każdym centymetrem mojego przysunięcia serce biło coraz mocniej . bałam się choćby musnąć go , wystraszona , że zaraz zniknie . bałam się go stracić , po raz kolejny .
|
|
 |
|
Kochane "koleżanki", opowiadając o mym zacnym życiu za moimi plecami, łaskawie nie dodawajcie , wymyślonych przez siebie szczegółów. moje życie jest na tyle zajebiste, że nie trzeba go ubarwiać.
|
|
|
|