|
Nieważne jaki wybierasz sposób autodestrukcji. Ktoś zaszywa się w bibliotece, ktoś inny - w knajpie. Rezultat w obu przypadkach jest identyczny. Sposób autodestrukcji mówi jedynie o rodzaju człowieka. Powiedz mi, jaką dla siebie wybierasz ruinę, a powiem Ci kim jesteś. Innymi słowy, powiedz mi czym wypełniasz swoją samotność - książkami, muzyką, liczeniem oddechów? W sumie jest coś w samotnym siedzeniu w ciemnościach, co przypomina Ci jak wielki jest naprawdę świat i jak daleko jesteśmy wszyscy od siebie. Jedynie gwiazdy wyglądają jakby były tak blisko, że można sięgnąć i ich dotknąć. Lecz wcale tak nie jest. Czasami rzeczy zdarzają się być bliższe niż naprawdę są, wiesz? Na to samo chorują uczucia. Jednak we wszystkich przypadkach punktem wyjścia jest nuda lub smutek, końca zaś - samozniszczenie.
|
|
|
Podobno można obliczyć trwałość związku, odejmując liczbę kłótni od liczby zbliżeń seksualnych. Nazywa się to, w wolnym tłumaczeniu, liniowym prognozowaniem małżeńskiego szczęścia. Im więcej seksu, a mniej kłótni, tym małżeństwo będzie trwalsze. W sumie – całkiem prosta recepta.
|
|
|
Chcę kogoś spotkać. Z kimś porozmawiać, na kogoś nakrzyczeć. Kogoś uderzyć, kogoś ucałować. Komuś uścisnąć rękę, do kogoś się śmiać. Z kimś wypić trochę wina, komuś powiedzieć, że go nienawidzę a komuś, że bardzo lubię, może nawet użyłabym słowa na K. Chcę teraz tylko kogoś spotkać.
|
|
|
Szanuj siebie na tyle, by odejść od wszystkiego co Ci nie służy, co Cię nie rozwija i co nie daje Ci szczęścia ...
|
|
|
Dopiero w późniejszym wieku dowiadujemy się co nas spotkało w młodości .
|
|
|
-byłem głupcem, że zostawiłem stokrotkę wyrastającą spod śniegu
dla zwykłej róży rosnącej w ogrodzie sąsiada - westchnął zatrzymując
swe dłonie na przemęczonych policzkach.
- jesteś głupcem, bo nie wróciłeś sprawdzić czy przypadkiem ona tam
jeszcze nie rośnie...
|
|
|
Na jego miejscu nigdy nie wypuściłbym z rąk kobiety, która patrzy na mnie z taka pasją. Gdyby któraś tak na mnie spojrzała, odciąłbym jej nogi, by nie mogła już ode mnie uciec i kazałbym jej przysiąc, że wyrwie mi serce, jeśli kiedykolwiek zapałam uczuciem do innej._
|
|
|
ja mam na przykład tak, że gdy coś tracę dopiero czuję w jakiej skali mi zależy i jak głupia byłam puszczając to wolno, a gdy wraca na nowo w sercu czuję codzienność i potrafię ranić.
|
|
|
Masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica.
|
|
|
pytasz, kiedy się tak zmieniłam?
kiedy Cię nie było, skarbie.
|
|
|
Na jego miejscu nigdy nie wypuściłbym z rąk kobiety, która patrzy na mnie z taka pasją. Gdyby któraś tak na mnie spojrzała, odciąłbym jej nogi, by nie mogła już ode mnie uciec i kazałbym jej przysiąc, że wyrwie mi serce, jeśli kiedykolwiek zapałam uczuciem do innej.
|
|
|
potrzebuję kogoś, kto odprowadzi wieczorem pod dom, żeby się upewnić, czy aby bezpiecznie wracam, w każdej chwili będzie kontrolował, czy się uśmiecham, kto będzie pisał "dobranoc" i "dzień dobry", kto będzie podjadał kanapki i robił herbatę z cytryną, kogoś, kto będzie pukał do drzwi codziennie bez względu na godzinę, z kim można będzie leżeć na poduszce głowa przy głowie i w lato spać pod jednym kocem, kto umie przytulać i umie znikać kiedy potrzeba, ale tylko na niby, schowany za rogiem czekać na moment, w którym będzie mógł znowu położyć głowę na kolanach, z kim można czytać książki i oglądać filmy, a później godzinami o nich rozmawiać, kogoś, kto rzuca śnieżkami w okno i w letnie noce zabiera, żeby oglądać gwiazdy, kto pilnuje, kto opiekuje się, kto mówi, że tak, że nie, że uważaj, że pamiętaj i że nie marudź.
|
|
|
|