|
ciągle powtarzam młodszemu bratu żeby nie szedł za rok do tego gimnazjum co ja, bo nauczyciele będą się na nim mścić po mnie.
|
|
|
była zamknięta w sobie . nie chodziła do szkoły , nie utrzymywała kontaktu z ludźmi , coraz częściej nie wychodziła z pokoju. wkręciła się w wirtualny świat. rozmowy z osobami, których nie znała, wspólne odnajdywanie pasji, aż w końcu wciągnięcie się w świat gry. w swojej postaci odnalazła siebie, zagubioną i osamotnioną dziewczynę, bez okna na świat, bez serca dla innych. liczyła się ze zdaniem znajomych z internetu, słuchała tego co mówią, była im posłuszna i oddana. w końcu nie wytrzymała presji i nacisku ze strony rodziców. otworzyła okno wpuszczając do pokoju garść świeżego powietrze, a łykając po raz ostatni samotną chwilę skoczyła nie patrząc w dół - przecież tak jej radzili znajomi, tak bardzo im uwierzyła
|
|
|
nienawidził Jej, i Ona dobrze o tym wiedziała, dlatego starała się unikać wszelkich spotkań z Nim. omijała miejsca, w których mógł przebywać - parki, kluby, boiska. pewnego razu dostała zaproszenie na osiemnastkę dawnego kumpla. nie było żadnych powodów dla których miałaby nie iść. tego dnia wyprostowała idealnie włosy, narzuciła małą czarną i wysokie szpilki,po czym w szybkim tempie wyszła na imprezę. wchodząc już obok didżeja ujrzała Jego sylwetkę , Jego styl, ruch. chciała już wyjść , gdy zatrzymał ją solenizant - będzie dobrze. zapomnij o Nim. przyszłaś tu dla mnie. pamiętaj mała. - po czym wręczyła mu prezent zajmując miejsce przy stole. wtedy do klubu weszła blondi w zbyt krótkiej różowej mini. podeszła do Niego całując go namiętnie i dając we znaki, że jest tylko Jej. przytulił Ją po czym puścił kawałek z tekstem ' dla najpiękniejszej kobiety świata ' i wskoczył z nią na parkiet. nie wytrzymała. myślała, że da radę. że to już przeszłość . ale nawet kapselek ‘ on kocha ‘ kłamał.
|
|
|
szła przez miasto w dłoni trzymając krwistą różę. omijała wesołe dzieci ze stokrotkami . rodziców zmierzających ze swoimi pociechami do wesołego miasteczka . babcie odbierające wnuków z przedszkola. bała się tego miejsca, tak strasznie nie lubiła tam chodzić, ale wiedziała że musi , że powinna , że po prostu chce . podeszła bliżej siadając na ławce. ' nie rozumiem dlaczego to zrobiłaś. przecież było nam razem dobrze , spędziłyśmy ze sobą tyle lat, tysiące wspólnych chwil, szczęśliwych chwil. to dzięki Tobie żyję, dzięki tobie tutaj mogę teraz być. nie ma już nikogo takiego, nie mam kogo do kogo mogę podejść i wtulić mu się w piersi rozpaczając jak źle mi dzisiaj było w szkole, nie ma kogoś z kim mogę się użerać o słoną zupę, kogoś kto będzie kontrolował moje oceny - a ja pragnę kogoś takiego mieć, dlatego idę do Ciebie, mamo ' -powiedziała po czym kładąc róże na pomnik wbiła sobie nóż w serce.
|
|
|
stała na pobliskiej stacji pkp. z daleka słyszała już nadjeżdżający pociąg i ludzi podrywających się ze swoich miejsc. na jej białej bluzce co chwila widniały czarne smugi łez. ruszyła pociągając za sobą walizkę, w którą zapakowała wspomnienia i dawną miłość. wsiadła, nie wiedząc dokąd jedzie , nie mając biletu, nie mając nawet dawnego szczęścia. los ciągle spłatał jej figle. na poznańskiej stacji wyleciała z hukiem i wulgaryzmem z ust konduktora . wpadła na słup z ogłoszeniami. w jej oczy wbiła się od razu jedna kartka. dziewczyna z długimi czarnymi włosami, piwnymi oczami i szerokim uśmiechem na twarzy. zobaczyła w tym zdjęciu siebie , dawną siebie. a gdy ujrzała u góry napis ' zaginęła ' nie powstrzymało Jej nic aby skontaktować się z rodzicami. przecież tylko ich miała , tylko ich kochała , a mimo to potrafiła wyrządzić im krzywdę niezapowiedzianie wyjeżdżając.
|
|
|
bo podobno dla wszystkich chwil warto żyć. a dla momentów załamania, płaczu, bólu , łez ? dla chwil rozczarowań , pochopnych wniosków, upadków bez powstań? dla miłości, warto ?
|
|
|
kocham Ją za to , że gdy dzwoni i słyszy mój dziwny głos, to nie pyta ' przeziębiłaś się ? ' , tylko krzyczy mi do słuchawki ' znowu kurwa ryczysz ? '
|
|
|
a teraz ? każe mi wybierać pomiędzy miłością a przyjaźnią. przecież to niedorzeczne.
|
|
|
- dziecko czemu ty jesteś w szpitalu ?! - też jestem zawiedziona .. . miała być kostnica .
|
|
|
Kto się smuci ten jest - smutas. Kto się kłóci ten jest ?
|
|
|
miałam dość ciągłych nalotów na dom i przywitań z pięścią na twarzy . nie wytrzymywałam już silnych uderzeń , siniaków i krwi. przecież wcale nie byłam gorsza - zapisałam się na boks.
|
|
|
miliony razy mówił mi jak bardzo mnie kocha. wypowiadał te słowa głośno, cholernie głośno bym wiedziała , bym zrozumiała Jego silne uczucie. jeden raz szepnął mi na ucho ' to koniec ' . a przecież szeptem się nie kłamie - to kiedy On mówił prawdę ?
|
|
|
|