 |
Wróć i powiedz, że jestem wszystkim czego pragniesz. / J.
|
|
 |
i każdy krok dalej, zbliżał ją do unicestwienia siebie / Salidadelsol
|
|
 |
- co byś zrobił gdybym zaczęła się do Ciebie dobierać - obudziłbym się / Salidadelsol & kumpel Niebieskookiego
|
|
 |
a gdy zerkam na siniaki na moich pośladkach bądź łydkach, policzki zaczynają mi się czerwienić, przez wspomnienie poprzedniej pełnej rozkoszy nocy / Salidadelsol
|
|
 |
Wczorajszy wieczór znów był taki jak kilka miesięcy temu. Znów wracają noce pustki, bezsilności, braku wsparcia. Szukasz pomocy, chociaż nie masz już sił walczyć. W ręku trzymasz papierosa, który tak na prawdę nie uspokaja twoich nerwów, ale gdyby nie on już dawno bym zwariowała. Pije kawę, choć już dawno wystygła. Płacze, chociaż obiecywałam ci, że już więcej nie będę. / J.
|
|
 |
nie chcę iść z Tobą do łóżka, ale chcę się obok Ciebie obudzić / Salidadelsol
|
|
 |
Zamknij oczy, jutro znów wstanie dzień. Nie płacz, nie szkoda Ci łez? Wstać, walcz, nie poddawaj się. Zbieraj siły i udowodnij wszystkim, że nie jesteś nikim. Kochaj i bądź kochaną, nigdy nie żałuj miłości. Przytulaj czuje, całuj namiętnie. Nie trać ani chwili. Zamknij oczy, uśmiechnij się, szkoda czasu na smutek. / J.
|
|
 |
Noc, bezsenność, zamknięte drzwi od sypialni. Księżyc za oknem. Jeszcze czekam, choć już sam nie wiem na co.
|
|
 |
Zgasłam.
To jest tak, że jak przez tyle miesięcy żyjesz na tak wysokich obrotach
i nie masz czasu,ani pomyśleć, ani odreagować,
to w końcu coś musisię w Tobie złamać.
W końcu wszystko do Ciebie dociera i nie możesz dłużej od tego uciekać.
I to własnie ten moment, w którym muszę się zmierzyć z własnym życiem.
|
|
 |
Ktoś zapytał mnie co najbardziej lubię. Zamarłam. Po chwili wahania powiedziałam, że lubię książki i zieloną herbatę, bo nie śmiałam powiedzieć, że najbardziej lubię seks i kokainę, najlepiej razem. Stałabym się straszną suką w oczach innych.
|
|
 |
chcę żebyś poczuł się tak jak ja, chociaż na chwilę. ale nie na długo, bo jeszcze się zabijesz
|
|
 |
Pełno mam tych myśli w głowie, a wszystko poplątane tak bardzo, że nie da wyciągnąć się z tego żadnej całości, w ogóle pełno tego bałaganu wszędzie, setki obrazów, dziesiątki twarzy, ciepło różnych ciał, dotyk dziwnych dłoni, och przysięgam jeśli jeszcze raz ktoś mnie poklepie po plecach, z jakimś mądrym zdaniem na ustach, to nie ręczę za siebie, bo no ileż można, za dużo ludzi, wszystkiego.
|
|
|
|