 |
i wiem, że dla niego, jestem w stanie znieść wszystko.
|
|
 |
budzę się rano- On, jem śniadanie- On, wracam ze szkoły- On, siedzę sama- On, kładę się spać- On. jest wszędzie i nawet gdybym chciała się go pozbyć, po prostu nie potrafię. jest wszędzie, w każdej komórce mojego ciała, w powietrzu które mnie otacza, w każdym ruchu jaki wykonuje. wszędzie.
|
|
 |
nie, nie potrafię wyobrazić sobie tego, że mogłoby go nie być. nie potrafię pomyśleć, że każdego poranka po przebudzeniu mogłabym nie dostać smsa ze zwyłym "kocham Cię słońce". Że mogłabym żyć bez jego śmiechu, głupich żartów, cudownego głosu i uśmiechu, dla którego wstaje każdego ranka i który potrafi rozjaśnić najciemniejszą noc. nie wyobrażam sobie życia bez niego. on jest moim życiem, wiedziałaś?
|
|
 |
kocham go tak bardzo, że aż boli.
|
|
 |
i nie boje się przyznać, że umarłabym bez niego.
|
|
 |
kocha mnie, jest ze mną, mimo tego jak wkurwiająca i nieznośna jestem. mimo tego jak często ponoszą mnie emocje, jak często mam ochotę rzucić to wszystko i zniknąć. kocha mnie i pielęgnuje nas, naszą miłość i naszą przyszłość. wie jaka jestem, zna mnie lepiej niż ktokolwiek, a jednak jest. wciąż jest i nigdzie się nie wybiera. boże, już teraz wiem, dlaczego aż tak straciłam dla tego chłopaka głowe.
|
|
 |
Pidżama party, twarz już boli mnie od śmiechu i mimowolnie pojawia się wspomnienie podobnych nocy sprzed roku czy dwóch lat. Gdzieś między atakami tej euforii była masa rozkmin, były pytania, opowieści, marzenia nieśmiało wypowiadane na głos. Wszystkim tym niepewnym wyznaniom przewodziła jeden człowiek - On. Szeptem mówiłam o wspomnieniach wcześniejszych wydarzeń. Obezwładniała mnie tęsknota. Życzenia. Miałam wtedy jedno, największe życzenie: mieć Go znowu. Dziś jest inaczej. Dziś zasypuje mnie wiadomościami. Dziś pachnę Nim i jestem szczęśliwa, najbardziej.
|
|
 |
Wymieniasz mi Jego mankamenty, tak jakbym w ogóle miała jakieś prawo mieć wyrzuty za to, co było, tym bardziej, że moje zachowanie nie odstawało na zbyt dużą skalę. Przedstawiasz mi zaciekle, o dziwo nie na piśmie, szereg Jego wad. Mówisz mi, jaki to nieidealny jest, jak wiele brakuje Mu do człowieka jaki marzy się Tobie, a ja uśmiecham się ironicznie - dobrze, kochanie, bo to dla mnie ma być najlepszy, nie dla Ciebie.
|
|
 |
Trzy miesiące temu? "I znów słyszę jego imię z Twoich ust, popierdoliło Cię", "rób co chcesz, ale wiesz jak to się skończy", "Twoja sprawa, lecz zobaczysz, będziesz cierpieć". Wszyscy, którzy wątpili w Niego, we mnie, w nas, w tą więź, w te uczucia - z wiernością wśród priorytetów, którą stawialiście pod największym znakiem zapytania, pierdolcie się.
|
|
 |
A to, co było takie nie tak i co zmieniło się teraz, wpływając zarazem na całe moje życie, jest w pewnym stopniu dowodem na to jak kurewsko ważny dla mnie jest.
|
|
 |
Wkurza i śmieje się, i jest tak dziwnie zazdrosny, i puszcza moją dłoń, by chwilę potem znów robić miejsce na moją w swojej kieszeni. Zadaje głupkowate pytania, czy aby na pewno nie chcę siedzieć na innych kolanach, po czym muska moje wargi. Żegna się ze mną całusem i już ma odchodzić, wraca, łącząc nasze usta na kolejne kilka minut, a potem przyciąga mnie do siebie bardziej, szczelnie obejmuje rękoma. Kilka swobodnych muśnięć, zaciska swoją dłoń na mojej i pada to cholerne "kocham Cię", i wymiękam.
|
|
 |
- Może to Maybellin ? - Nie, to moja Schauma.
|
|
|
|