|
Dzięki Tobie zrozumiałam, jak słowa niewiele znaczą.
|
|
|
Kiedy Cię poznałam nie spodziewałam się jak bardzo może boleć miłość. Wtedy żyłam w jakimś dziwnym przekonaniu, że wszystko będzie układało się po mojej myśli, a my już zawsze będziemy szczęśliwi. Nawet pomimo tego, że jedna - mała - cząstka mnie zawsze bała się, że Cię stracę, nigdy nie dopuszczałam do siebie myśli jakby to było gdyby nagle przy moim boku zabrakło Ciebie. Nie byłam gotowa na Twoje odejście, ale myślę, że nikt nie jest w stanie przygotować się do tego w stu procentach. To tak bardzo mnie zrujnowało, odebrało mi światło. W sumie do teraz jest mi ciężko kiedy pomyślę jak wiele przepadło w chwili kiedy straciłam Ciebie, jednak ciągle staram się jakoś zaradzić temu bólowi i tęsknocie, która często jeszcze sprawia, że jedno miejsce do którego chciałabym pójść to miejsce, w którym teraz jesteś Ty. Dojście do siebie po nieszczęśliwej miłości to jak sprzątanie po wojnie. To długie, trudne i bardzo mozolne zadanie, ale trzeba się z nim uporać żeby zacząć normalnie żyć./napisana
|
|
|
Nie tylko pokazał mi raj, dzięki któremu stałam się szczęśliwym człowiekiem, ale też piekło, które w chwili obecnej niszczy mnie od środka.
|
|
|
Nic tak mnie nie niszczy jak portal społecznościowy, dźwięk nadjeżdżającego pociągu i mój własny dom. Świadomość, że wiadomość od Ciebie już wyskakuje mi w powiadomieniach, że za chwilę obejmiesz mnie ramionami i że cały mój świat znajduje się w odpowiednim miejscu.
|
|
|
Unikam wszystkich luster w swoim domu i swojego odbicia w szybie, a nawet w ekranie telefonu. Nie oglądam godzinami naszych zdjęć. Nie potrafię spojrzeć na siebie, czuję się tak beznadziejnie. Wolałabym umrzeć niż uciekać przed samą sobą.
|
|
|
"To kres nasz, a nie przeznaczenie, upadam jak sens w nas, jak krew na scenie."
|
|
|
Dla mnie wieczory to pestka w przeciwieństwie do poranków. Niczego się tak nie boję jak swojego samopoczucia tuż po obudzeniu. Czuję, że ten ból jest silniejszy i nie do pokonania. Mam wrażenie, że umieram.
|
|
|
Poznałam go przypadkiem. Przypadkiem się zakochałam w nim. Przypadkiem byliśmy razem. Przypadkiem byłam naprawdę szczęśliwa. Przypadkiem kochałam bez opamiętania. Przypadkiem też też mnie zostawił i wrócił do swojej pieprzonej przeszłości.
|
|
|
Gdy wróciłam do domu po swoim "najlepszym" dniu w życiu, odpaliłam laptopa i znalazłam swój wpis o sklejaniu czyjegoś serca. Pisałam go z taką pewnością, że ten moment w moim życiu nastąpi. Oczywiście, nastąpił.. Tak jestem szczęśliwa, że codziennie niszczę swoją wątrobę tabletkami na uspokojenie, drinkiem na koniec dnia oraz wykańczam swoje płuca dużą ilością nikotyny. Tak sobie życie po raz kolejny ze mnie zakpiło.
|
|
|
Nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Nie mogę przebywać dłużej niż 5 minut w swoim pokoju sama. Nie mogę spojrzeć na ekran swojego telefonu. Nie mogę logować się na fejsbuku. Nie mogę przesłuchać żadnej piosenki do końca. Nie mogę znieść nadjeżdzającego pociągu. Nie mogę przechodzić obok "naszych" miejsc. Nie mogę spędzać czasu w domu, w którym się poznaliśmy. Nie mogę patrzeć na żadne kwiaty. Nie mogę uśmiechnać się do nikogo. Nie mogę z nikim porozmawiać, bo nie potrafię. Nie mogę uwierzyć w to, że wszystkie Twoje słowa nie miały żadnego znaczenia. I też, najwazniejsze. Nie potrafię zrozumieć siebie. Dlaczego weszłam drugi raz w to samo gówno, wiedząc jak to się skończy? No tak. Zaufałam i uwierzyłam.
|
|
|
Trzeci raz nie wybaczę, nie dopuszczę go do siebie i nawet się nie odezwę na ulicy. Tak mnie to wszystko boli.
|
|
|
2. Zapomniałabym o swoim ulubionym zdaniu.. "Nigdy, niczego Ci nie obiecywałem." Skoro kolejny raz pojawił się w moim życiu to najwyraźniej musi w jakiś sposób na nie wpłynąć. Uszczęśliwić, albo ponownie zniszczyć. Nikt mi nie mówił, że życie jest nieskomplikowane. Byle przetrwać ten najgorszy czas, nie myśleć o żadnych końcach i skupić się na tym, co jest teraz. Jedno wiem na pewno, że mimo wszystko warto, bo kocham go jak wariatka.
|
|
|
|