 |
Zostawił mnie , zostawił mnie samą pośród świecących latarni i krętych uliczek w stanie nietrzeźwym w samotności . Ale nie zostawił tylko ciała, zostawił duszę, która należała do niego, mimo nie wypowiedzianych słów, że to koniec.
|
|
 |
Przyznaje, święta nie jestem , ale nigdy nie popełniam tego samego błędu po raz kolejny w przeciwieństwie do Ciebie.
|
|
 |
Od dzisiaj nic się nie liczy prócz dużej ilości wódki .
|
|
 |
Nienawidzę Cię , za każdą ranę zadaną przez Ciebie, za każde kłamstwo wypowiedziane w moim kierunku, za wszelkie obietnice które mi składałeś bez ich wypełnienia , a siebie nienawidzę za to , że Cię kocham.. niestety kocham .
|
|
 |
Jebać Walentynki. Ja go kocham w każdy dzień w roku a nie tylko 14 lutego .
|
|
 |
|
nie oczekuję ciągłego bycia przy mnie , nie chcę żebyś rezygnował z kumpli których znasz od lat dlatego , że poznałeś dziewczynę , pij sobie to ulubione piwo i pal papierosy , bądź dla innych tym zimnym draniem . nie zmieniaj swoje życia dla mnie , nie oczekuję tego . jedynie czego wymagam to poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia którego mi brakuje , chcę zwrócić się do Ciebie z każdym problemem , chcę żeby każdy mój problem był także Twoim , nie pocieszaj mnie bo to nic nie da , po prostu bądź przy mnie , przytul i czasem pocałuj w czoło . kochaj mnie - niczego więcej nie chcę . /
grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
czasami gdy przechodzę koło przystanków mam ochotę wsiąść do pierwszego lepszego autobusu , wsadzić w uszy słuchawki , przykleić głowę do szyby i jechać przed siebie . uciec od tego chaosu i jedynym celem tej wyprawy byłoby sprawdzenie komu tak naprawdę na mnie zależy . ale nie zrobię tak , boję się prawdy , boję się tego , że nikt nawet nie zauważy mojej nieobecności . /
grozisz_mi_xd
|
|
 |
Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? Dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? Krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? Wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki bluzę, wybiegłbyś z mieszkania po wódę, żeby ukoić ból? Wypaliłbyś całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? Nie wierzyłbyś? Nie mógłbyś się z tym pogodzić? Oszalałbyś z tęsknoty do mnie? Szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? Odchodząc, potrafiłbyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie. Potrafiłbyś? / dzekson
|
|
 |
Nie obiecuj , bo i tak jak zawsze z tych obietnic chuj wychodzi, a to boli .
|
|
|
|