 |
...i obietnica, że jutro będzie wyglądało zupełnie inaczej, że coś musi się wreszcie zmienić, że ta wegetacja nie może trwać bez końca, a przynajmniej nie może trwać w takiej beznadziejnie trywialnej postaci.
Trzeba się na coś zdecydować. Trzeba zająć się życiem. Albo umieraniem.
|
|
 |
Bo czasem za bardzo zależy, i to właśnie nas niszczy.
|
|
 |
chyba nic szczególnego się nie dzieje, tylko nie wiem już czy naprawdę istniejesz.
|
|
 |
to nie brzmi jak tyskie i Jointy, to brzmi jak wszystkie dobre chwile w jedną złączyć
|
|
 |
A przecież nie chcę źle, przecież już wiem jak to boli, mimo tego i tak zawsze, muszę coś spierdolić.
|
|
 |
co to szczęście? powiedz mi gdzie go szukać. chyba byłem już wszędzie, gdzie jeszcze mam zapukać?
|
|
 |
położyła spać się, gdy łza obmyła twarz jej, kolejny raz zwątpiła w nas i w cały świat i w prawdę
|
|
 |
na sercu kamień, z ust cisza. i znów się nie znamy, i mijamy wśród pytań
|
|
 |
Już Mi Zbrzydło To Wszystko I Pierdolę Ten Kodeks, Dziś Przytulę Cię Tylko Po To, By Zaraz Odejść.
|
|
 |
Kochasz mnie? To mocny zwrot, a ja chcę iść już spać, więc skończmy to
|
|
 |
widzę Twoją twarz w obrazach naszej przeszłości
|
|
 |
Przemoknięte serca miast
I tylko ty i ja szczęśliwi tym dniem
Bo choć zapomniał o nas świat
Mokrzy od stóp do głów nie tracimy nadziei
|
|
|
|