 |
wiesz co? wolę Twoją przyjaciółkę, weź ją ze sobą, zrobicie mnie na spółkę
|
|
 |
Chyba łzy mam w oczach, chociaż chyba nie mam łez, czy potrafi jeszcze ktoś uczucia mieć?
|
|
 |
szukam w Tobie wsparcia i Twego głosu rozsądku,
kiedy widzę Cię znów rano jaram się jak na początku
|
|
 |
Ona oddana, myśli 'jest super' bo przecież gdyby nie w mordzie to fach ma w dupie
|
|
 |
Współczuję Ci, że jesteś taki beznadziejny.
|
|
 |
Dajesz z siebie sto procent, jednocześnie wiedząc, że to i tak za mało.
|
|
 |
Mogłabym napisać milion wersów o tym jak cierpię. Kląć jeszcze głośniej i jeszcze częściej, albo odejść nie mówiąc nic więcej.
|
|
 |
Złe decyzje, wciąż odnowa, nie wiem już chyba skonam, nie wiem kurwa mam doła, ale wiem, że temu podołam.
|
|
 |
kiedy byliśmy młodsi mógł co najwyżej zakopać moje serce w piasku, czy schować je za szafę. wystarczyło wziąć swoją łopatkę i wykopać je, lub sięgnąć ręką w zakurzony kąt. teraz przypalił je lekko, rzucił o ziemię oraz zdeptał bez jakichkolwiek emocji butem.
|
|
 |
chciał poznać mój punkt widzenia, moje myśli, poglądy, uczucia. maskując wszystko uśmiechem, starał się dokładnie mnie zbadać. wyczytywał coś z moich ruchów, szukał oznak bicia w mojej klatce piersiowej, reagent całego ciała. z przerażeniem odkrył, że motyle w moim brzuchu mają przerażające ślepia i czarne skrzydła, a serca nie mam. mam marny implant, ciemnogranatowy cień, zdolny jedynie do zadawania bólu.
|
|
|
|