 |
pyknięcie czajnika wyrwało mnie z zamyślenia. ocierając łzę przypadkowo znalezioną na policzku, wstałam od stołu. wszystko było nie tak - zdrętwiały łokieć od podtrzymywania głowy, papierowe zakończenie sznureczka od torebki herbaty, które przy zalewaniu jej wrzątkiem znalazło się w środku, kukułka wyskakująca z zegara o niewłaściwej godzinie. niebo lśniło miliardem małych punkcików, takie samo jak miesiąc, tydzień temu, takie samo jak w środę, wczoraj; jakby maskując paskudną pomyłkę dokonaną przez świat.
|
|
 |
Moje szczęście jest zawarte w 180 cm wzrostu, niebieskich oczkach i przecudownym uśmiechu.
|
|
 |
Chyba nawet już mnie to nie wkurwia, tylko czasem wątpię.
|
|
 |
Facet jest jak strumyk, ładny bo ładny, ale nie każdy bystry.
|
|
 |
Siedzę w aucie na luzie, w wyjebanej bluzie.
|
|
 |
|
Czasem życie się sypie i nie możesz nic poradzić, kiedy wszystko co kochałeś nagle zaczyna cię ranić .
|
|
 |
To nie pogoda,
to taki płacz.
|
|
 |
i że drażni mnie,
bo nie patrzy.
bo go nie ma.
|
|
 |
Oznajmił mi to tak, jakby chodziło o jakąś błahostkę.
Mimo to te dwa słowa wpłynęły na moje życie,
jak gdyby przejechano po nim buldożerem.
On nie złamał mi serca, on je po prostu zmasakrował.
|
|
 |
Misiu, mój słodki pluszaku przepraszam
bardzo, że w mej wyobraźni przekształcam
Cię na jego kształt, mam nadzieje, że nie
jesteś zły.
|
|
 |
Dwadzieścia cztery smutki to cała moja doba.
|
|
 |
Ustalmy rodzaj zapłaty. Może pocałunki?
|
|
|
|