 |
blednie mi ten Paryż przez Ciebie i nie może jakoś pochłonąć, bo ma tę straszliwą wadę, że nie przyjechałaś tu ze mną. ”
— Przybora
|
|
 |
Cudowne działanie magicznej herbaty, panaceum na wszystkie życiowe problemy. Chcesz poplotkować i robisz kubek herbaty, zostajesz zwolniona z pracy i pijesz herbatę, twój mąż mówi ci, że ma guza mózgu i pijesz herbatę (...) przyjaciel oświadcza, że cię kocha, twój nieżyjący mąż mówi ci, byś ponownie się zakochała, więc robisz sobie herbatę. ”
— P.S I love you
|
|
 |
Od tej pory wszystko było wspólne: oddechy, czas, powietrze, ciało ”
— Janusz L. Wiśniewski, Zespoły napięć
|
|
 |
Patrzmy w siebie zamkniętymi oczami.
Mówmy sobie zamkniętymi ustami.
”
— Wisława Szymborska, "Sen nocy letniej"
|
|
 |
Masz rację, kochać nie umiem, a jeśli - to życie. Życie, które chce mi się gdzieś zawieruszyć. Za to umiem ładnie czekać, doczekiwać, albo i nie doczekiwać.
”
— Halina Poświatowska
|
|
 |
Nazywali ją buntowniczką, choć nim świat się obejrzał, wyrosła z buntu. Powróciła do naturalnego koloru włosów, pewnie chodzi na szpilkach i spotyka się z przyjaciółkami na kawę i ciastka. Owszem, nadal chodzi na mecze i kibicuje ukochanej drużynie, a w wolnych chwilach pisze relacje. Nie zmieniła także przekonań religijnych, choć jej kontakt z Bogiem był nieraz pełen kłótni. Często odchodziła od niego, ale zawsze wracała. Wiara stanowiła pewien fundament, który pomagał jej jasno spoglądać na problemy. Potrafi kochać, tak bezgranicznie, mimo że kiedyś kwestionowała istnienie czystej miłości. Jest szczęśliwa, nawet, gdy siedzi chora i owinięta szalikiem. Wciąż ma zielone oczy i zdała sobie sprawę, że czas nie tylko goi rany, ale i blizny.
|
|
 |
W miłości nikt nie jest dorosły.
— Erich Maria Remarque (Paul Remarque)
|
|
 |
Człowiek jest wielki w rzeczach krańcowych: w sztuce, w miłości, w głupocie, w nienawiści, w egoizmie, a nawet w ofiarności - ale światu najbardziej brak przeciętnej dobroci.
— Erich Maria Remarque (Paul Remarque)
|
|
 |
To były moje marzenia. Pragnęłam, aby mnie ktoś dostrzegł, ale nie podchodził za blisko, zawsze mnie przerażała zbytnia bliskość drugiego człowieka. To był nieokreślony lęk, nagły skurcz serca. I potrzeba wycofania się, ucieczki. Maria Nurowska
|
|
 |
A gdy przyszedł już nareszcie jako prawda, nie jak sen,
podścieliła mu pod nogi swoich włosów zwiewny len,
przytuliła jego głowę do swej piersi, do swych rąk,
by pragnienia nie znał lęku, by czekania nie znał mąk,
Wszystkie róże swych ogrodów, gdy dla niego w szczęściu rwie,
on porzuca ją na zawsze - bo jej nie mógł wołać w śnie.
Pawlikowska- Jasnorzewska
|
|
 |
Gdy pochylisz nade mną twe usta pocałunkami nabrzmiałe,
usta moje ulecą jak dwa skrzydełka ze strachu białe,
krew moja się zerwie, aby uciekać daleko, daleko
i o twarz mi uderzy płonąca czerwona rzeka.
Oczy moje, które pod wzrokiem twym słodkim się niebią,
oczy moje umrą, a powieki je cicho pogrzebią.
Pierś moja w objęciu twej ręki stopi się jakby śnieg,
i cała zniknę jak obłok, na którym za mocny wicher legł.-
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria
|
|
|
|