 |
Listopadowy Paryż. Idę ulicami w smutny deszczowy dzień,
którego nie ratują nawet świąteczne iluminacje.
Kiedy traci się miłość, traci się wszystko.
Unikam spojrzeń innych ludzi,
nie chcę patrzeć na całujące się pary,
na tych, którzy trzymają się na ręce.
Forteca samotności.
|
|
 |
powiedziałam, że mam ochotę na piwo,
a za dziesięć minut stał w moich drzwiach z czteropakiem,
dużą paczką chipsów i wypożyczonym filmem.
nie kochał?
|
|
 |
Nie płakałam ani nie topiłam uczuć w alkoholu,
Po prostu spędziłam cały dzień w łóżku,
Śpiąc i rozmawiając ze sobą.
|
|
 |
Uschłam z tęsknoty, zwiędłam z nieodwzajemnienia i wypłowiałam z braku Ciebie. A teraz zastanów się jeszcze raz, czy pytanie 'co słychać' jest na miejscu.
|
|
 |
Najpiękniejszy był jej uśmiech,
choć nigdy się nie uśmiechała.
|
|
 |
Powiedz mi, o czym byś śnił, gdybyś miał pewność, że to się spełni?
|
|
 |
Nie wierzę w miłość, ale lubię mieć kogoś obok.
Kogoś, kto myśli, że to co do mnie czuje, to miłość.
|
|
 |
'Jesteśmy tacy młodzi , a nasze życie jest tak bardzo skomplikowane .'
|
|
 |
to taki stan,
że idziesz ulicą i modlisz się,żeby ktoś w Ciebie wjechał.
|
|
 |
"On jest przynajmniej szczęśliwy. Przynajmniej żyje, i ma się dobrze. Kocham go na tyle mocno, by nie życzyć mu źle. Chce, żeby spełniły się jego wszystkie marzenia... Ale nie chcę się temu przyglądać. "
|
|
 |
wciąż stoi tam,
gdzie ją zostawiłeś.
|
|
 |
spotkałam dzisiaj dzieciaka.
uśmiechem mnie przywitał.
odwzajemniłam, nieszczerym.
zobaczył gniew w moich oczach, spytał co się stało.
'zraniła mnie miłość. ta cholerna, pyskata smarkula, wpraszająca się do serc.
podła su*a, uciszająca rozum, wbrew jego woli.
unikaj miłości, łamie serca, zostawia rany na psychice, tuczy tonami czekolady i lodami!'
- chciałam wykrzyczeć.
- zdechł mi pies. - wyszeptałam.
|
|
|
|