Czasem po prostu w jednej chwili, ot tak, tracimy wszelką wiarę w siebie. Tracimy wiarę w to, że cokolwiek może się nam udać. Właśnie czasem tylko ta jedna chwila uświadamia nam, że jesteśmy nikim. Najprawdopodobniej dzieje się to wtedy, gdy jesteśmy już tak blisko uwierzenia w własne siły, postrzeżenia siebie i wszystkiego : "jednak nie jest aż tak źle" i zaakceptowania siebie, takim jakim się jest. A jednak, jedna chwila burzy wszystko. W mgnieniu oka rozsypuje się nasza "piramida", którą wcześniej "pokładaliśmy". I zaczyna się wszystko od nowa. Akceptacja samego siebie nie jest łatwa, dlatego zajmuje to dużo czasu, cennego nam czasu.../zelkowa
|