 |
|
Wytykaliśmy sobie jakieś banały , ty chyba płakałas a ja krzyczałem
|
|
 |
|
Jeżeli się boisz, to dobrze. Oznacza to, że masz jeszcze coś do stracenia na czym Ci bardzo zależy.
|
|
 |
|
może troche rzadziej wstaję z łóżka, mniej się śmieje, a moje życie opiera się na kofeinie. może troche zwiększyła się ilość fajek, a poziom alkoholu we krwi z imprezy na impreze jest coraz większy. dawka zwiększa się z dnia na dzień, a tabletką nadaję imię. ale nie zapominajmy, że przy każdej z tej czynności może się wykończę. może jutro, może za tydzień.
|
|
 |
|
i'm waiting i się chyba kurwa nie dowaiting
|
|
 |
|
Kolejna noc z naciągniętym na kolana podkoszulkiem i zimną kawą. Pezet i Eldoka wypełnia Twoje miejsce, a fajki lecą jedna po drugiej. Co 2 minuty odblokowując telefon , łudzę się, że może jednak dostanę wiadomość na dobranoc. Rano zupełnie to samo. Wlokę się do kuchni zaparzając kolejną kawę – dla dwóch , rzec jasna. Bo przecież wrócisz. Obiecałeś.
|
|
 |
|
miałam świetny dom i samochód i chłopaka, ale mama kazała mi odinstalować Simsy.
|
|
 |
|
po upadku potrafię wstać. po prostu
|
|
 |
|
nie dawał mi róży na każdym spotkaniu, nie dostawałam walentynek od Niego i czekoladek przy każdej możliwej okazji . wszystko to zamieniał na czułe 'Tęskniłem mała. ' . na urodziny czekał na dachu swojego bloku z czteropakiem piwa . cały wieczór patrzył w moje przeszkolne oczy, wymieniając to na zmianę z pocałunkami. płuca przepełniał dym z moich ulubionych fajek, a na ustach czułam smak malinowego Redssa. Nie przeszkadzało mi, że był ‘zniszczonym’ chłopakiem. Uwielbiałam jego oczy, usta, dołeczki , sposób bycia. Kochałam to jaki rozpierdol robi w moim życiu. Po prostu.
|
|
 |
|
pieprzony romeo umarł z miłości. ja też codziennie umieram, jakoś o mnie nikt książki nie napisał
|
|
 |
|
to że nie możemy być razem, nie oznacza, że nie będę Cię kochać
|
|
 |
|
im słabsza jesteś, tym silniejszą udajesz
|
|
 |
|
tak po środku między daj bucha a żyj dla mnie
|
|
|
|