 |
przeolbrzymi głaz, w moim gardle, uniemożliwiający mówienie. i niemoc, bezsilność na taką skalę, że nawet łzy nie chciały ze mnie wyjść siłą, sprzeciwiając się moim nakazom. 10 piętro. butelka, za oblanie naszej miłości. i upadek. Ciebie i złożonych mi obietnic. mój uprzedni krzyk, że miłość dodaje skrzydeł. zaprzysiężenie, że miłość uskrzydla. Twoja chęć pokazania mi, że się ze mną zgadzasz. a jedyną myślą jaka mną targa, jest chęć ponownego zabicia Cię miłością.
|
|
 |
i nie koniecznie musisz pozwolić na to, by ta łza spłynęła po Twoim policzku - nie koniecznie musisz się poddać. walcz, bo masz tą siłę - nie daj się, i niech przepełnia Cię duma, gdy Oni z zazdrością będa patrzyć na to jak świetnie sobie radzisz.
|
|
 |
kto ma cycki, ten ma władzę.
|
|
 |
Najgorszym momentem jest ta minuta, w której wydaje ci się, że masz to za sobą, a wtedy wszystko zaczyna się od nowa, ciągle, za każdym razem, zabiera ci to oddech
|
|
 |
Cisza to najgłośniejszy krzyk kobiety. Domyśl się jak bardzo ją zraniłeś, skoro zaczęła cię ignorować.
|
|
 |
zaraz zaraz!
bo przecież nie obchodzą mnie inni kolesie,
nieważne czy to zima, wiosna, lato czy jesień.
nie kręci mnie żaden inny typ oprócz mojego typa,
i tylko z nim mogę ahh ahh.. sypiać.
|
|
 |
jak czuję Twą obecność, moje serce bije mocniej. wali tak gwałtownie, że muszę zapalić papierosa, albo nie, walić to, rzucam fajki, idę się całować zamiast bucha chce i wole Twoje usta smakować.
|
|
 |
śniłeś mi się. przyszedłeś po kilku miesiącach. jak zwykle czytałam książkę, z muzyką w słuchawkach i kawą na biurku. śledziłam tekst linijkę, po linijce . patrzyłeś tak na mnie dobre 15 minut. usiadłeś naprzeciwko . łzy napłynęły mi do oczu, a serce waliło 3 razy szybciej. wbiłeś we mnie wzrok , a po policzku spłynęła Ci łza. otarłam ją końcem rękawa, a na ustach poczułam malinowe wgniecenie Twoich warg. nie mówilismy nic. przeleżeliśmy tak całą noc, po prostu przybliżając swoje ciała do siebie. zasypiając w idealnie dopasowanych ramionach usłyszałam - tak właśnie chcę umrzeć. - budzik. rzeczywistość zaczęła napierdalać po uszach.
|
|
 |
Nic mi się tak w życiu nie przydaje, jak obliczanie współrzędnych wierzchołka paraboli wykresu funkcji kwadratowej.
|
|
 |
Moje życie to Ty w każdym skrawku mego szczęścia,
Nie zastąpi Ciebie nikt, dobrze o tym wiesz.
|
|
 |
Chwytam Cię za rękę i trzymam jak szczęście, jesteś moim życiem i wszystkim tym co piękne.
|
|
 |
stoisz w środku a reszta życia to zwykły hałas .
|
|
|
|