 |
Ty pewnie nie przejmujesz się tym co było, nie wspominasz, a ja.? Ja żyję tymi wspomnieniami. Nie potrafię inaczej. Nie potrafię o Tobie nie myśleć.
|
|
 |
'NIE. Wcale nie jestem hardkorem. Nie lubię placków. Nie dam Ci buzi na dobranoc nie Tym razem Kotku... i Nie zgadnę co masz w środku. I co teraz? '
|
|
 |
`upiję się do nieprzytomności i zadzwonię do ciebie. wyznam ci miłość przez telefon, a ty weźmiesz to całkiem serio. na drugi dzień zapytasz co u mnie kochanie, a ja z uśmiechem na twarzy powiem ci, że robiłam sobie jaja. zobaczysz jak to boli.
|
|
 |
Ty będziesz udawał, że nie patrzysz, a ja będę wypierać się tego że brakuje mi naszego wieczornego esemesowania.
|
|
 |
'Faktycznie - miłość jest jak narkotyk. Zakochujesz się, bierzesz ten nowy idealny świat obiema rękami. Chcesz więcej i więcej. Dopiero po czasie przychodzi delikatne otrzeźwienie - on Cię nie kocha. Nic tego nie zmieni. Musisz z tym skończyć, bo to tylko cierpienie i przeraźliwy ból. I tu właśnie jest problem - jak zrezygnować z czegoś co przynosiło radość, szczęście i było niemalże żywcem wyjęte z marzeń? Jak zrezygnować z Pana Idealnego z pozytywną myślą, "że na pewno znajdzie się inny"? '
|
|
 |
Nie zniszczę Cię, ponieważ w Tobie żyje cząstka mnie. Jedna z najważniejszych i najwspanialszych rzeczy, które miałam oddałam Tobie. Nie mogę Cię zniszczyć, bo nie zniszczę własnego serca.
|
|
 |
`Wstajesz rano, ogarniasz się do szkoły,masz na 12 50
przepisujesz intensywnie matme,bo przecież dzisiaj wkońcu masz zamiar się na niej pojawic
nagle dowiadujesz się,że nie ma 2 polskich + biologii i co? nie opyla się iśc na religie i matme
więc postanawiasz zostac sobie w domku.
następnie udajesz się do sklepu po jakieś małe śniadanko i po słodzik,bo wyczytałeś że ma mniej kcal niż cukier zwykły. 3-4 sklepy - nie ma. myślisz, w stokrotce napewno będzie - i jest. :)
zadwolony udajesz się w kierunku domu,by wypic upragnioną kawę na którą czekasz już od 9:00.
wchodzisz, rozbierasz się. wyjmujesz zakupy. wstawiasz wodę.szykujesz kubek.
Woda gotowa. udajesz się w kierunku szafki.a tu kurwa co? NIE MA KAWY!
nie wkurwisz się?
|
|
 |
Pytają, jak ja to robię, że tak dobrze radzę sobie z mężczyznami. Uśmiecham się i zbywam ich milczeniem, ponieważ wiem, że lekarstwo jest gorsze od samego bólu: po prostu nie zakochuję się.
|
|
 |
`Nazywali ją rasową suczką, ale z suki miała tylko charakter.
|
|
 |
mówili o nich bliźniaczki - wspólne książki, piórnik, kosmetyki, nawet ubrania miały te same. ładniejsza odbiła brzydszej chłopaka. siostrzyczki pokłóciły się, pobiły. tak skończyła się ich, gimnazjalna przyjaźń, a poszło o jednego debila, smutne.
|
|
 |
butelka wina, paczka papierosów, kilkanaście czekolad - moje lekarstwa, na tęsknotę za Tobą. jeśli nie pomagają, ratuję się nożem.
|
|
 |
'nie chcę już, proszę wróć' nie wystarcza. liczy się skrucha, której niestety nie posiadasz, Kotku.
|
|
|
|