 |
istnieje taki rodzaj smutku którego nie da się opisać, wytłumaczyć, zrozumieć. nie pomoże ulubiony sweter, rozmowa z przyjaciółką czy ciepły koc. w takich chwilach, przestaje wierzyć w lepsze jutro. czas nie leczy ran, on tylko pomaga zapomnieć, by w przyszłości na nowo rozdrapać stare rany. | respire
|
|
 |
swoim uśmiechem potrafił przepełnić każdy dzień. to było coś wyjątkowego. nie dało się tego ubrać w słowa, nie umiałam wyjaśnić tego co czuje. moje serce zaczęło bić całkiem innym rytmem, dni były przepełnione marzeniami. nie chciałam tego zmieniać. jednak los, miał wobec mnie całkiem inne zamiary. | respire
|
|
 |
[2] nie wierzyła w jego słowa, wmawiała sobie że to tylko głupi sen i zaraz się zbudzi w jego ramionach. niestety, to była rzeczywistość. nie wiedziała co dalej, jak potoczy się jej życie. skoro on był jej planem na przyszłość. bezsenne noce stały się standardem, łzy codziennością, a ogromny ból w martwym już sercu przestał przeszkadzać, był już częścią jej życia. nic nie wartej przyszłości. | respire
|
|
 |
[1] mieli prosty plan - być razem do końca życia. wszystko układało się zawsze po ich myśli. spacery nocą, czułe pocałunki, i pełne miłości uściski. ta miłość była silna, nikt nie potrafił ich dogonić. ona? zakochana w jego brązowych oczach. odnajdywała tam odpowiedź na każde pytanie. on? nie potrafił oderwać wzroku od jej warg. kochał je latem, gdy miały smak truskawek. i zimą, spierzchnięte od mrozu. wierzyli w przeznaczenie, jednak los miał dla nich zupełnie inny plan. zdeptał i zniszczył jej serce, gdy po prostu odszedł. znikł, bez jakiegokolwiek wytłumaczenia, zaczął ją ignorować, naśmiewając się z niej, jak mogła być tak naiwna, wierząc w jakąś wielką miłość. | respire
|
|
 |
złamanemu sercu towarzyszy ogromny chłód. nie pomoże gorąca herbata, czy ciepły sweter. to zimno jest głęboko w sercu, które z każdą sekundą zamarza, spowalniając kołatania serca. i jedyne co może mnie ogrzać, to Twoje silne ramiona. | respire
|
|
 |
najgorsza jest obojętność. ta przerażająca pustka. gdy już nie czujesz nic. nawet bólu. przestają przytłaczać Cię ciągłe kłótnie, krzyki, łzy, nienawiść. stajesz się niezdolna do życia. funkcjonowanie przestaje być proste. nawet oddech staje się czymś trudnym do wykonania. | respire
|
|
 |
w naszym życiu pojawia się wiele wyborów. musimy wybrać drogę, która dla nas okaże się najlepsza. a gdy już dokonujemy wyboru, zastanawiamy się, czy ta decyzja na pewno była słuszna, i jak potoczyłoby się nasze życie gdybyśmy obrali inną ścieżkę | respire
|
|
 |
w Twoich oczach jest coś, co powoduje że się w nich gubię. patrząc w nie, wiem, że wszystko się już ułoży po mojej myśli. tylko Ty posiadasz tęczówki, które działają o wiele lepiej niż nie jedna hipnoza. | respire
|
|
 |
Twoje ramiona są najbezpieczniejszym miejscem na ziemi, moim osobistym azylem. | respire
|
|
 |
skłamałabym mówiąc, że już o nim nie myślę. jego postać pojawia się każdego dnia. każda godzina przepełniona jest jego uśmiechem. idąc w tłumie, słysząc głos tak cholernie podobny do jego barwy głosu, odwracam się, przepełniona złudną nadzieją, szukam go w tłumie. | respire
|
|
 |
nie wierze w drugie szanse, i ponowną miłość. nie da się naprawić tego, co już się rozpadło. zaufania nie da się odbudować. to nie jest tak proste jak zbudowanie domku z klocków. nawet jeśli bardzo tego pragniesz, wciąż przed oczami masz sytuację która spowodowała rozpad związku. a rozdrapywanie ran przeszłości, to zwykły bezsens. | respire
|
|
|
|