|
Kiedyś powiedział mi, że jeżeli coś mu się stanie mam nie płakać.
Mam zagryzać walki zębami do bólu i znów wyjść spokojnie na ławkę przed blokiem.
Mam zapalić papierosa i odwzajemnić uśmiech, do każdej kobiety, która spojrzy w moim kierunku.
Mam, każdego dnia patrzeć w górę, bo będzie do mnie machał w ręku trzymając jointa.
Mam nadal chodzić na meczę naszej ukochanej drużyny.
A gdy będę podnosił dwa palce w górę pamiętać o nim.
Mam wierzyć, że trafił do lepszego miejsca i zasiada na Sektorze Niebo w Raju dla Chuliganów.
Mam odwiedzać jego najbliższą rodzinę i zająć się ukochaną kobietą.
Dziś wspominam, każde jego słowo, a oczy zapełniają się łzami.
Nie sprostałem jego prośbą. Nie każdą spełniłem.
Dlaczego? Bo wciąż się z nim nie pożegnałem, bo nie potrafię. / niefartowny
|
|
|
Kiedyś znów otworzysz tak bardzo dobrze znane Ci drzwi...
Przejdą Cie wtedy ciarki, a w oczach pojawią się łzy...
Poczujesz znajomy zapach.
Za drzwiami, każdy przedmiot coś Ci przypomni.
Zaczniesz wspominać, przestaniesz opierać się łzą,
które zaczną lecieć po Twoich policzkach.
Usiądziesz na jego łóżko biorąc do dłoni zdjęcie,
które nadal będzie stało w tym samym miejscu co zawsze przykryte -
lekkim kurzem, leciutkim jak jego dusza, która odeszła do nieba.
Będziesz wpatrywać się w nie przez kilka sekund, minut...
By spojrzeć obok, zamknąć oczy i wypowiedzieć krótkie - gdzie jesteś? / niefartowny
|
|
|
Co boli bardziej? Przestać być kochanym, czy przestać kogoś kochać i połamać mu tym całe życie? /esperer
|
|
|
Jest moim oczkiem w głowie, najjaśniejszą gwiazdką na niebie.
Moim promyczkiem słońca, w upalny dzień i kroplą deszczu, gdy pogoda nie dopisuje. / niefartowny
|
|
|
I znów ją widzę, mam ją blisko. Znów mogę schować jej malutkie ciałko w swoich ramionach i szczerze się uśmiechnąć, gdy będzie robiła swoje głupie miny w moim kierunku. Znów ją widzę jak zakłada moją białą koszulkę, w którą wpada cała tłumacząc mi, że to jest jej suknia ślubna. Znów widzę jak kładzie się obok mojego psa naśladując jego ruchy. Znów mnie budzi o szóstej nad ranem, gdy zgłodnieje, a w kuchni wymyśla na co ma ochotę, zmieniając zdanie kilkanaście razy. Jej uśmiech jest definicją mojego szczęścia i bez zawahania zrobiłbym dla niej wszystko. Kocham ją, bo jest i zawsze będzie moją małą siostrzyczką. / niefartowny
|
|
|
I znów mam ten stan, że żadne słowa już nie podziałają i chcę uderzać tylko pięściami w ścianę. Chce czuć ból i widzieć spływającą krew po nadgarstku i przestać słuchać jak serce znów zaczyna rozpryskiwać się na cząstki, których nie chce już łapać by składać w całość. Znów rzucę telefonem po krótkiej rozmowie, nie zdążę zakryć twarzy, bo łzy pojawiają się szybciej niż sami możemy się tego spodziewać. I znów powtórzę, że nienawidzę swojej bezsilności i samego siebie, że chciałbym cofnąć czas i pójść tą samą drogą, ale wolniej bez napotykania na niej przeszkód. I wciąż jestem tym gówniarzem, który sobie nie radzi ze stratą, a swoje smutki potrafi zapijać tylko czystą. / niefartowny
|
|
|
Najgorsze jest pozwolić komuś odejść, bo wiesz, że nigdy nie odwzajemni Twojego uczucia./esperer
|
|
|
Zatraciliśmy się jak większość pomiędzy - daj bucha, a żyj dla mnie. - dziś znów odpalam i w głowie mam Twój krzyk, wyraz Twojej twarzy, gdy się złościłaś i łzy, które spływały po Twoich policzkach, gdy Cie nie słuchałem i robiłem wciąż swoje. Złościłaś się, płakałaś, powtarzałaś, że nie chcesz mnie znać, bo jestem zwykłym skurwysynem bez uczuć, a mimo to zawsze byłaś przy mnie, gdy upadałem. Dlatego gdzie jesteś teraz, gdy Cie potrzebuje najbardziej? Twoje serce bije jeszcze dla mnie, a myśli krążą wokół mnie? W Twoim życiu znajdzie się jeszcze trochę miejsca dla mnie? Przecież możemy odbudować nasz zamek - znów będziesz w nim królową. / niefartowny
|
|
|
No cześć wariacie. Właśnie siedzę na lotnisku i czekam na samolot, który ma zabrać mnie znów z Polski - od najbliższych i z Twojego nowego domu na cmentarzu, abym mógł żyć spokojnie na obczyźnie. Minęły dwa lata, wiesz coraz bardziej kurewsko tęsknie i odczuwam brak Twojej nieobecności. Pewnie byś teraz się śmiał, gdybyś mógł siedzieć obok mnie. Wiesz.. są fajne niunie, Twój typ. Ile bym dał, aby wyjść z Tobą do baru, na osiedle lub pokopać piłkę na boisku. Piszę do Ciebie kilka tych prostych słów, a kartka moknie od moich łez... Niektóre litery zaczynają się rozmazywać. Ludzie się dziwnie patrzą pewnie myślą - co się mu stało? - obok mojej nogi leży tylko jedna torba, bo przecież nie mogłem tutaj zostać na dłużej. Wiesz wcale nie jest tak źle tam, ale tęsknie za krajem, ludźmi i Tobą. Patrz na mnie z góry, proszę. / niefartowny
|
|
|
Mineło dwa lata braciszku, wrócisz w końcu?
|
|
|
Jakie ma znaczenie to, że chcę zostać, skoro wiesz, że muszę odejść? /esperer
|
|
|
|