 |
Widziałam cie na rogu trzymającego się za ręce z kimś nowym
tak szczęśliwego jak tylko chłopak może być.
Miłość była w twoich oczach, ona wyglądała podobnie
zabawne że to byłam prawie ja
|
|
 |
Może jestem dziwna, ale pierwszy raz w życiu nie cieszę się z nadchodzących wakacji. Mój uśmiech ginie od razu, gdy przypominam sobie, że początek wolności oznacza także brak Ciebie w moim życiu.
|
|
 |
Świadomość, że mogłam cię mieć i jednocześnie nie mogłam mnie dobija. Ciągłe zastanawianie się jak by było, gdybyśmy byli razem, ćwiartuje moje i tak zszargane serce. A do oczu napływają łzy gdy widzę, że Ty nie masz pojęcia o moim istnieniu i namiętnie obejmujesz dziewczynę, która nigdy nie będzie kochać cię tak bardzo jak ja.
|
|
 |
Sama dla siebie stanowię zagadkę. Chciałabym cię nienawidzić, bo wtedy nie musiałabym wzdychać za tobą- osobą nieosiągalną…
|
|
 |
Przez własną głupotę ominęłam tę chwilę, w której powinnam Ci powiedzieć: ‘kocham Cię!’ Teraz moją karą jest spoglądanie na Ciebie z jakąś laską u boku.
|
|
 |
Siedziałam sama w domu. Wyszłam na balkon z kubkiem herbaty, usiadłam na jednym z leżaków i zaczęłam wpatrywać się w gwiazdy. Kochałam noc, tą magie dookoła. Jak zawsze w takich momentach lubiłam wspominać najszczęśliwsze momenty z mojego życia. Tak się akurat złożyło, że każde z tych wspomnień było o Tobie, o nas. O tym co zaczęło się równie szybko jak się skończyło. uśmiechnęłam się na samą myśl tamtych dni lecz, łzy postanowiły także odegrać swoją role. Nie walczyłam z nimi. Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi.
|
|
 |
Wiesz... Czasami patrzę w niebo i wyrzucam Ci wszystkie moje frustracje. Nie widzisz jak stroję się dla Ciebie codziennie i maluję najdroższą szminką. Nie wybuchasz już falą zazdrości na widok innych oglądających się za mną. Nie pytasz się znowu 'Co na obiad?'. Chyba nigdy się nie pogodzę z myślą, że świat zabrał mi jedyne szczęście.
|
|
 |
Pozbawiona wiary, pozbawiona nadziei,
Pozbawiona radości, pozbawiona sumienia.
Za parę groszy będzie wierną kochanką.
Uwierzy w każde Twoje najpodlejsze kłamstwo
Byle mieć złudzenie ciepła i miłości
|
|
 |
To nie moja wina, że się urodziłam...
To nie moja wina, że się na tym świecie zjawiłam...
Nie jestem winna temu,
Że Cię na swej drodze spotkałam...
Nie jestem winna temu, Że się w Tobie zakochałam!
To się stało tak znienacka, tak nagle, niespodziewanie...
Pojawiłeś się w moim życiu TY...
Zakochałam się w Tobie, a teraz po policzkach mych płyną łzy..
|
|
 |
Gdy byliśmy blisko siebie,
Popatrzyłam raz na Ciebie,
Zobaczyłam Twoją twarz,
I że ładne oczy masz.
Pokochałam usta Twe,
Chciałam aby były me.
Gdy spojrzałam jeszcze raz,
Chciałam patrzeć cały czas.
Choć spojrzenia krótko trwały
Spodobałeś mi się cały.
Wszystko w Tobie miłe jest,
Każdy uśmiech każdy gest.
Za ten wiersz nie gniewaj się,
Bo naprawdę Kocham Cię !
|
|
 |
Jeśli mnie nie znasz - nie próbuj oceniać,
Przez twoje ploty nie będę się zmieniać,
Więc zastanów się, zanim puścisz kolejną z plot
Czy da ci to jakiś wzlot?
A może dowartościuje?
Jak tak - to naprawdę ci gratuluję,
Że nie masz wyrzutów sumienia,
Z próby niszczenia cudzego imienia.
Fakt - pokazuje to twoje prawdziwe oblicze,
A iloraz twej inteligencji na palcach jednej ręki wylicze.
|
|
 |
Oknem wyglądąło,
stawało przed bramą-
- wracało,
zawsze to samo...
Szłoo przed siebie w wiosenna rozwichrzoną słotę,
trącane parasolami czarnymi-
a szło po to co jest bladozielone i złote,
co pachnie jak gwoździk chiński i olbrzymi
i co się każdemu należy.
Chodziło, szukało,
na jarmarki się pchało, na targi
patrzało z wierzy,
wracało-
Nagle znalazło w tłumie twe wargi,
przywarło,
upadło, znieruchomiało, zamarło.
|
|
|
|