 |
widzą we mnie coś złego, ciekawe po czym widać
|
|
 |
O rany rany jestem niepokonany, przejebany. // Magik
|
|
 |
być pijanym to taki przyjemny stan, nie wiesz co się dzieje, znika wrażenie, że jesteś sam. // nectarine
|
|
 |
kiedyś nic do Ciebie nie miałam, a nawet Cie broniłam, teraz wiem, że jesteś zwykłą szmatą a ja bardzo się myliłam. // nectarine
|
|
 |
nigdy nie zostawiaj nikogo pośród przygnębiającej ciemności, pozbawionej wszelkiego płomyka nadziei. // nectarine
|
|
 |
nie wiem kogo próbuję oszukać swoim rzekomo dobrym nastrojem, ale wiem, że jest mi z nim źle. // nectarine
|
|
 |
patrzę na mamę, która z dnia na dzień coraz gorej znosi rzeczywistość. spoglądam na tatę, który z każdym nowym oddechem staje się wyrozumialszy i jest pośrednikiem rodziny. codziennie patrzę na tych ludzi, którzy kochają mnie z całego serca i dziękuję za nich tym w niebie. mam tylko żal do czasu, że nie jest dla nich łaskawszy i odbiera im siły i wiarę w lepsze jutro. // nectarine
|
|
 |
Zaczął rozglądać się dookoła szukając napastnika z, nadal uniesionym, kijem do gry w bejsbol. Wyglądał zabawnie i przeuroczo z potarganymi włosami, bokserkami w serduszka, bez koszulki. Z ledwością powstrzymałam uśmiech. - Gdzie jest ten, skurwysyn?! – zawołał, wymachując kijem na wszystkie strony, a ja się zaśmiałam. - Wyglądasz bardzo groźnie w bokserkach w serduszka – rzekłam jednocześnie się śmiejąc. - Ty sobie ze mnie teraz żartujesz, kiedy ja chcę cię bronic przed potencjalnym gwałcicielem? - spytał z wyrzutem, a następnie rozejrzał się dookoła i zatrzymał wzrok na stole kuchennym - Czy to na pewno nasze mieszkanie? - Chyba tak – mruknęłam. 2/2
|
|
 |
To co ujrzałam w naszej kuchni całkowicie zbiło mnie z pantałyku. Jeszcze nigdy nie spotkałam takiego widoku o poranku, odkąd zamieszkałam z tymi dwoma bałaganiarzami. Kuchnia była w stanie idealnym, wręcz lśniła czystością. Wszystkie naczynia były pozmywane, na szafkach nie było ani jednej plamki. Jednak najbardziej zdziwił mnie widok stołu kuchennego, gdzie znajdowało się starannie przygotowane śniadanie. To mogło oznaczać tylko jedno… - Chyba ktoś się włamał! – zawołałam głośno z kuchni, nie odrywając wzroku od stołu ze śniadaniem. W odpowiedzi usłyszałam głośne jęknięcie przyjaciela, kiedy spadł zszokowany z łóżka. Jednak już po kilku sekundach znalazł się przy moim boku z kijem bejsbolowym. Był przygotowany do ataku na kogokolwiek kto odważyłby się zniszczyć poczucie bezpieczeństwa w tym mieszkaniu. 1/2
|
|
 |
nikogo nie oczerniam, ani nie podpisuję myśli jego imieniem. po prostu piszę co myślę, a o to tutaj chodzi. // nectarine
|
|
 |
za prawdę obraża się ten, kto nie potrafi się z nią pogodzić. // nectarine
|
|
|
|