 |
|
tęsknoty ciąg dalszy. /esperer
|
|
 |
|
Wstałam całkiem rano o jedenastej. Pierwsze co zrobiłam to dorwałam się do komórki, ale wśród tych kilku wiadomości od przyjaciół,którzy życzyli mi miłego dnia nie było tej najważniejszej treści. Nie wiedzieli przecież, że powinni życzyć mi nowego serca, ewentualnie jego powrotu, bo dopiero jedna z tych dwóch opcji przywróci mnie do świata żywych. /esperer
|
|
 |
|
Na jesień tęskni się przyjemnie. Smutek jest jeszcze łatwiejszy, bo kolory za oknem i ciepłe krople deszczu dają ci nieme przyzwolenie na cierpienie. Nikt wtedy nie zapyta czemu powłóczysz nogami ze spuszczoną głową, czemu nienaturalnie drżysz i co najważniejsze czemu Twoje usta ułożone są w wiecznym grymasie niespełnionej miłości. /esperer
|
|
 |
|
czuję jego zapach,nikt inny nie był w stanie dostrzec jego piękna. pamiętam jego dotyk,nikt nigdy nie wzbudził we mnie tyle dreszczy co on. wyobrażam sobie miękkość jego ust i nie wydaje mi się by ktoś mógł smakować lepiej. a do tego wszystkiego dochodzą wspomnienia kiedy byliśmy razem,kiedy razem delektowaliśmy się piwem i doszukiwaliśmy kształtów w dymie papierosowym. chwile kiedy mogłam łapać jego wzrok i rozczulać się nad jego słodkim speszeniem. /joie
|
|
 |
|
Boże. Przeraża mnie myśl, że może nigdy nie mieliśmy szansy, że może całe to zakochanie nie było dla Nas i tak właściwie siłą je wywalczyliśmy, a teraz los domaga się spłaty długu. /esperer
|
|
 |
|
Fałszywi ludzie to poziom hard wychowania. Rodzice mówili nam przecież żeby nie ufać każdemu, ale my tak lubimy sparzyć się po swojemu. /esperer
|
|
 |
|
Tęsknię i się tego nie wstydzę. Otwarcie mówię o swoim bólu, bo to najbardziej intensywne odczucie jakie mi po nim zostało. Już nie ukrywam łez, nie duszę szlochu,który wyrywa się z klatki piersiowej. Nie zamierzam go zapominać, wyrył zbyt wiele wspomnień w sercu. /esperer
|
|
 |
|
Największą wartość mają te rozmowy, przy których łzy tańczą na rzęsach. One są z serca, one oddają cząstkę Nas samych komuś innemu, bezpowrotnie. /esperer
|
|
 |
|
Przypomniałam sobie o nim w najmniej spodziewanym momencie. Nagle zapomniałam jak się oddycha, jak mówi, jak patrzy na świat.Moje oczy momentalnie stanęły za zaszkloną bramą, a dłonie drżały nienaturalnie. Ja już nie wymieniałam płynnie powietrza, ja rzęziłam jak stary samochód walcząc o każdą dawkę tlenu. Pierwsza łza, za nią kolejne i poczułam delikatne szarpnięcie za ramię i ciepły, męski głos.-Kochanie, wszystko dobrze?- Podniosłam głowę i zlustrowałam wzrokiem tego chłopaka. Nazywałam go swoim facetem, mówiłam,że kocham, że z nim, że bez niego nie potrafię. Kłamałam. Otarłam wierzchem dłoni policzki i uniosłam jeden kącik ust.-Tak się właśnie objawia szczęśliwa miłość. Kocham cię tak mocno, że aż wylewa się ze mnie w postaci żałosnych łez.-Wyobraziłam sobie, że to tamten, że przede mną stoi ktoś zupełnie inny, a usta,które właśnie mnie całują smakują nikotyną, smakują przeszłością. /esperer
|
|
 |
|
-wierzysz? -wierzę. w każde jego słowo,w wszystko co powie. i wiem,że teraz jestem naiwną suka,ale nie potrafię inaczej. -co mówiłaś? -nic,nic. /joie
|
|
 |
|
i właśnie za to się nienawidzę. za to,że pozwalam płakać przez tego samego gnoja. że to znowu w nim jestem zadurzona a tak na prawdę swoją szansę już stracił. /joie
|
|
|
|