Szłam z pochyloną głową, głośno słuchając bandy. Nagle uniosłam ją w górę i ujrzałam Jego. Tego popieprzeńca, który tak bardzo mnie zranił. Siedział z kolegą na huśtawce - tak, to dosyć dziecinne. O czymś rozmawiali, przekamarzali się. Wyłączyłam muzykę i usiadłam na ławce, obok huśtawki. On wtedy wstał i podszedł do mnie, usiadł obok mocno przytulił i powiedział, że mimo tego wszystkiego co działo się między nami, nie może przestać mnie kochać. Było mi tak dobrze w jego ramionach, chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. / get.away
|