Jak co dzień, wracałyśmy z kumpelą z naszej ulubionej cukierni. Los chciał, że przechodziłyśmy obok skate parku. Śmiałyśmy się z każdego banału, czasami nawet same z siebie. Dosłownie zanosiłyśmy się ze śmiechu. Wtedy odwróciłam się i ujrzałam Jego. Obydwie zamilkłyśmy, a ja stanęłam w bezruchu. Byłam wpatrzona w Niego jak w obrazek. Pewnie by mnie nie zauważył, gdyby nie Jego kolega. Łza spłynęła mi po policzku. Kumpela tylko mnie przytuliła i powiedziała "Wszystko będzie dobrze, nie przejmuj się nim". Ja nadal nic, nadal byłam w Niego wpatrzona. Nagle.. Odwrócił się i zaczął iść w moją stronę. Rozpłakałam się kompletnie. Wykrzyczałam tylko "Nienawidzę Cię!" i uciekłam w stronę parku. Pobiegł za mną. Dogonił, złapał za rękę, przytulił i wyszeptał "Tęskniłem skarbie", właśnie wtedy poczułam, że jednak mu na mnie zależy. Mimo tego, iż rozstaliśmy się dwa miesiące temu. / get.away
|