 |
|
Zanim odpowiesz , wysłuchaj . Zanim zareagujesz , pomyśl . Zanim wydasz , zarób . Zanim skrytykujesz , poczekaj . Zanim się poddasz , spróbuj ./ ewka11332
|
|
 |
|
daję sobie radę, spokojnie. przecież to, że odszedłeś i aktualnie już się nie znamy nic nie zmienia. to nic, że nie budzi mnie słodki esemes, że na dobranoc nie dostaję krótkiej bajki, która zawsze kończy się szczęśliwie, że nie mam na własność ramion, w które mogłabym płakać i wtulać się z pełną ufnością. nieważne, że nie ma przy mnie osoby, która dawała poczucie bezpieczeństwa i tego pieprzonego szczęścia, nawet jeśli wszystko inne się waliło. / smacker_
|
|
 |
|
Każdy zna kogoś kto ma przy sobie szczotkę do włosów. :D
|
|
 |
|
czasem z dnia na dzień zmienia się wszystko .
|
|
 |
|
i cieszę się, że stać nas na to cholerne "cześć " i " na razie " ./retrospekcyjna
|
|
 |
|
nieistotny był czas, którego zabrakło. czas, który skończył się tak szybko, przeminął z kolejnym podmuchem jesiennego wiatru - nasz czas. piękne było to, że przez ten krótki moment, kochał mnie, że cień, który od dzieciaka podążał za moją osobą i pilnował na każdym kroku, w tamtej chwili zapomniał o całym świecie łącząc się z szarą plamą za Jego plecami. byliśmy razem, ot tak, splatając ze sobą nasze chaotyczne oddechy.
|
|
 |
|
chyba potrzebuję czegoś stałego. bo jaki jest sens wiązać się z kimś tak samo niezdecydowanym jak ja ? to nie ma sensu, chyba, że chodzi o ciebie./ smacker_
|
|
 |
|
1 ) poczuła, że musi wyjść z domu. jedno z tych pragnień, które teoretycznie nie ma żadnego głębszego sensu, ale nie jesteś w stanie się mu oprzeć. wszystko zostawiła w domu, nawet telefon. celem było całkowite odcięcie się od świata, ludzi. nie dbała o to, jaki był dzień i że jest już dawno po zmroku. halloween ? bajeczka, aby przestraszyć dzieci. kpiła z całego tego zamieszania wokół świata duchów i istot nadprzyrodzonych. biegła, w to miejsce, które jako jedyne było świadkiem jej łez. gałązki trzaskające pod podeszwami je butów wydawały jej się zabawne. były takie słabe, potrafiła je złamać jednym, nieskomplikowanym ruchem. tak samo jak ją kiedyś.. nie, nie mogła o tym myśleć, nie chciała. to nie była jej wina. to był wypadek, śmiertelny wypadek. pieprzone gałązki, łamią się jak palce. zatkała uszy, aby ich nie słyszeć. była na miejscu. spokój, cisza mącona tylko powiewami wiatru. usiadła na brzegu, palcami wodząc po tafli wody. niesamowicie chłodna. cisza. wiatr. szloch.
|
|
|
|