 |
|
I pomyśleć , że to wszystko zaczęło się od zwyczajnego " Hej " /rertospekcyjna
|
|
 |
|
zamknij drzwi, zgaś światło i usiądź tuż obok mnie, a opowiem ci, co ostatnio spierdoliłam. / smacker_
|
|
 |
|
i zabiłam to, co za każdym razem, gdy przychodził esemes swoim cichym głosikiem zapewniało, że to on. zabiłam moją nadzieję. / smacker_
|
|
 |
|
"Jesteś nic nie wartym skurwysynem, frajerem bez uczuć, egoistycznym idiotą ale i tak Cię kocham, absurd kurwa."
|
|
 |
|
pytasz czemu tak często zaciskam powieki i czemu właśnie wtedy zaczynam się uśmiechać. to proste. widzę go, kiedy zamykam oczy, czuję jego zapach, jego ramiona obejmujące moją osobę. i uwierz, to o niebo lepsze niż oglądanie tej szarej rzeczywistości. / smacker_
|
|
 |
|
- spadła. - szepnął, wyciągniętym palcem wskazując niebo, nie jakiś żaden konkretny punkt. zacisnął powieki, myśląc życzenie. zaśmiałam się. naiwny. życzenia się nie spełniają. gwiazdy to tylko kuliste ciała niebieskie, cholernie odległe. patrzył mi już w oczy mocniej zaciskając dłoń na moich palcach. niby listopad, a przy nim nie czułam chłodu. - o co prosiłeś?- spytałam kpiąco. nie odpowie. ponowiłam pytanie. - o ciebie. - zaśmiałam się. głupiec. - nie chcesz to nie mów. - powiedziałam jak idiotka. i spytał czy wątpię. i przyciągnął do siebie. i ostatnie co zobaczyłam, przed zamknięciem powiek to kolejna spadająca gwiazda. i pomyślałam życzenie. i chyba właśnie się spełniało. / smacker_
|
|
 |
|
nigdy nie zrozumiem jakim cudem jesteście razem. nie macie kompletnie nic wspólnego. ty, noszący się najluźniej jak się da, z rapem w słuchawkach, z kapturem na głowie siedzący pod blokiem i ona, kręcąca dupą na każdej dyskotece z toną tapety na mordzie, tapirem i cyckami na wierzchu. i nie pierdol, że przeciwieństwa się przyciągają, bo to gówno prawda. po prostu mówiąc, że nie tolerujesz pustych szmat, skłamałeś kolejny raz. / smacker_
|
|
 |
|
widziałam jak twoja nowa kręcidupa wciska swoje półmetrowe tipsy w twoje baggy, więc wiem co to zazdrość, słońce. / smacker_
|
|
 |
|
to nigdy nie mogło się udać. nie miało prawa wyjść. nie pasowaliśmy. dwa tak samo pojebane charaktery. dwie zbyt dumne osoby. / smacker_
|
|
 |
|
te łzy, pozagryzane do krwi wargi, zaciśnięte w pięści dłonie i szept, że to nie powinno się tak skończyć. te chwile, ułamki sekund, kiedy świat wysuwa Ci się spod stóp.
|
|
|
|