 |
chcę wiedzieć do którego momentu mój smutek ma sens, a radość ma swój powód. chcę także wiedzieć, do którego momentu wolno mi dojść w moich nadziejach. w wyobraźni i tak byłam już dalej..
|
|
 |
wiedział tylko, że znów mu coś odebrano. tym razem bezpowrotnie.
|
|
 |
uczucie samotności potężnieje kiedy próbujemy się mu sprzeciwiać, a słabnie kiedy najzwyczajniej w świecie je ignorujemy.
|
|
 |
wierzę, że ta zima kiedyś musi minąć. zazieleni się, urośnie kilka drzew, a niedopity rum rozgrzeje jeszcze krew. zimny poniedziałek gorącą stanie się niedzielą. jeszcze wszystko będzie możliwe, nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic nie było.
|
|
 |
może lubię na ciebie patrzeć i wyobrażać sobie jak smakujesz?
|
|
 |
jedyne na co mnie stać, to wmawianie sobie, że już gorzej nie będzie, a za każdym razem jest.
|
|
 |
nie patrz na mnie tak, nie zniosę już.
|
|
 |
i choćbyś milion gwiazd wplótł i we włosy, nie wrócę.
|
|
 |
czułam ból, jakby mi - czy ty rozumiesz? - jakby mi ziarnko wpadło do serca.
|
|
 |
a jedyną pewnością były twoje oczy, teraz już nic nie wiem.
|
|
 |
potem, gdy mnie zostawił, tęskniłam do dnia, kiedy za nim nie tęskniłam.
|
|
 |
- chyba się w nim zakochuję. - nic dziwnego, ty lubisz popełniać błędy.
|
|
|
|